Małe i nieduże, piękne i nieznane:
oblaczki, dostojki, przeplatki
oblaczki, dostojki, przeplatki
Na
kilka dni pojechałem do samotnej leśniczówki, utopionej w gąszczu
lasu. Starałem się nadgonić zaległości w lekturze, nie łaziłem
więc po lesie jak oszalały, lecz czytałem i czytałem, lasem
rozkoszując się na siedząco. Las mnie otaczał swoją zielenią,
śpiewem ptaków, zapachami, pięknie było.
Przedpołudniami odwiedzały mnie masowo motyle, wśród nich rusałka admirał oraz takie, o jakich przeciętny człowiek pojęcia nie ma, że istnieją. Na ogół wszyscy rozpoznamy cytrynka, który zresztą nie zawsze jest cytrynowej barwy, bywają bowiem białe cytrynki. Być może rozpoznamy też rusałkę admirała i rusałkę żałobnika, to są dosyć popularne motyle i praktycznie wszędzie spotykane. Paź żeglarz to rzadko widywany rarytas. Poza cytrynkiem wszystkie te motyle to arystokracja. Ale bywa też znacznie częściej spotykana drobna szlachta w motylim rodzie. O niej jest ta opowieść.
Przedpołudniami odwiedzały mnie masowo motyle, wśród nich rusałka admirał oraz takie, o jakich przeciętny człowiek pojęcia nie ma, że istnieją. Na ogół wszyscy rozpoznamy cytrynka, który zresztą nie zawsze jest cytrynowej barwy, bywają bowiem białe cytrynki. Być może rozpoznamy też rusałkę admirała i rusałkę żałobnika, to są dosyć popularne motyle i praktycznie wszędzie spotykane. Paź żeglarz to rzadko widywany rarytas. Poza cytrynkiem wszystkie te motyle to arystokracja. Ale bywa też znacznie częściej spotykana drobna szlachta w motylim rodzie. O niej jest ta opowieść.
Oblaczek granatek. Fot.L.Herz |
Oblaczka nie zna prawie nikt, więc nie dziwno, iż jest jednym z rzadko rozpoznawanych, chociaż wcale nie tak rzadkich motyli. Dziwny to motylek z tego oblaczka granatka,
co to tło skrzydeł ma głównie granatowo-czarne, upięknione
lekko zielonkawym połyskiem. Oblaczków odwiedzało mnie sporo tego lata. Rzadszy był inny, mocno oryginalny motyl z mocno
postrzępionymi skrzydełkami. Nazywałem go po swojemu –
strzępotek. Jednak ów "strzępotek" to nie żaden ze strzępotków,
których jest kilka gatunków, które choć strzępotkami są zwane, wcale nie mają
postrzępionych skrzydeł. Odwiedzający mnie „strzępotek” to nie było byle
co, to była rusałka ceik, a zatem motyl należący do gromady
rusałek, a one to już motylowa szlachta.
Rusałka ceik. Fot.L.Herz |
Najchętniej
mnie odwiedzały, i to tłumnie, brązowe dostojki. Zwane także
perłowcami są wzorzyście nakrapiane w rzędy elegancko uszeregowanych
kropek i prostokącików, większych i mniejszych, regularnie, od
wierzchu niemal geometrycznie pokrywających ich skrzydełka, a od
spodu srebrzących się perłowymi barwami. Które dostojki były
które, w tym trudno się mi było połapać, bom niespecjalnie w
motylach biegły. Nazwy dostojki noszą cudne, a to adype, to
eufrozyna, jest i aglaja oraz ino. Do mnie w odwiedziny najczęściej przylatywały dostojki niobe i
dostojka latonia. Z rozpoznanych najdostojniejszą wydała mi się
dostojka malinowiec z czterema pręgami na skrzydłach.
Dostojka malinowiec. Fot.L.Herz |
Podlatywały ku mnie również przeplatki, bardzo zresztą do dostojek podobne. Wtedy, gdy motyle są w nieustannym ruchu, nie jest łatwo dostojkę
od przeplatki odróżnić, a różnice są, tak w wykroju skrzydełek,
jak i w ubarwieniu i kształcie rysunku na nich.
Dostojki i przeplatki. Fot.L.Herz |
Dostojki na kapciu. Fot.L.Herz |
W ramach miłości do zwierząt powinno się im swoje ciałko udostępniać, aby mogły swymi ssawkami spić kilka kropel potu. Wiele gatunków motyli tak właśnie z nami postępuje, albowiem pot zawiera sole mineralne, które są dla nich bardzo cenne. Oprócz tego mogą również siadać na odchodach, padlinie i przy wyschniętych kałużach, jako że z nich również mogą pozyskać wspomniane sole. Dorosłe przeplatki żyją od 5 do 10 dni, bardzo niewiele, ale podobno wystarczająco, by zrobić to, co konieczne, czyli przedłużyć istnienie gatunku.
Uff...
połapaliście się choć trochę w tym wszystkim? Podejrzewam, że
nie za bardzo. I nic dziwnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz