Fidest
Byłem niedawno w tej niewielkiej wiosce, położonej na południe od Wyszkowa, z trzech
stron obramowanej przez lasy, będące pozostałościami historycznej
Puszczy Kamienieckiej.Wybieram się tam znowu. Fidest należy do tych licznych wiosek na
Mazowszu, w których nie ma niczego do obejrzenia. Takie wioski są
zazwyczaj pomijane przez tych, którzy szukają miejsc znanych,
pełnych tłumów odwiedzającej je publiczności. Dlaczego więc o tej wiosce piszę? Czemu ją wciąż i wciąż odwiedzam? Co w niej jest, że tak bardzo mnie ku sobie ten Fidest ciągnie? To jest wciąż polska, mazowiecka wioska, ale ta wieś nie żyje
już z rolnictwa. Pola i łąki nie są uprawiane, zdziczały
ogromnie i trzeba przyznać, że wygląda to niezwyczajnie ładnie,
krajobraz okolicy stał się albowiem fascynująco piękny. A w
lasach uroczyska Fidest żyją łosie, żurawie, czarne bociany,
bobry tam bywają, planuje się nawet rezerwat. Tam są bardzo ładne, rozległe sosnowe bory i bagienne olsy, dla przyrodnika bardziej interesujące są olsy, dla grzybiarzy bory, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Krajoznawca również.
|
Sosnowe bory, pozostałość dawnej Puszczy Kamienieckiej koło Fidestu. Fot.L.Herz |
|
Dziczejące łąki wokół wsi. Jeszcze nie tak dawno były uprawiane. Fot.L.Herz |
Nie
jest znane pochodzenie nazwy wsi i pobliskiego uroczyska leśnego.
Skąd się wzięła ta dziwna nazwa — Fidest? Można przypuszczać,
iż jest to gwarowa forma prawniczego określenia: fideikomis,
fideicommisium. Ten termin znany był już w prawie rzymskim. Było
to rozporządzenie spadkodawcy, zobowiązujące spadkobiercę do
dalszego przekazania majątku w stanie nie uszczuplonym, według
ustalonego porządku dziedziczenia. Fideikomisem była ordynacja
rodowa lub majorat. W zachodniej Europie przejęto tę formę z
prawodawstwa starożytnego Rzymu w wieku XVII, do Polski przybyła
przez Francję w wieku XIX. Łaciński wyraz „fides" odpowiada
polskiemu: „wiara".
|
Uregulowana i w kanał wpuszczona rzeczka Fidest wśród bagiennych olsów Fidestu. Fot.L.Herz |
Tak,
jak i wioska, Fidest nazywa się przepływająca tędy struga. Płynie
od uroczyska Rudna Góra, tam przerzyna się przez pasmo wydm i jest
to wcale ładny zakątek okolicy. Od wielu lat struga jest już
uregulowanym kanałem. Dodajmy tutaj, że w niedalekim sąsiedztwie
jest uregulowana dzisiaj rzeczka o równie dziwnej nazwie: Fiszor. To
jedyne polskie rzeki, których nazwa zaczyna się na literę F. Zdaje
się, że i jedyne na świecie. A skąd nazwa - Fiszor? Dalipan, nie
wiem. Można tylko przypuszczać, że jest to echo niemieckiego
słowa Fisch, oznaczającego rybę. Nie wydaje się, aby w tym
kanaliku żyły jakieś ryby. Chociaż... kto je tam wie.
Przez
wioskę przechodzi szeroka droga Traktu Napoleońskiego, piaszczysta
i błotnista, wiodąca od przeprawy na Bugu w Kamieńczyku w kierunku
Warszawy. Kiedyś tędy ruch był na całego. Jechały wiejskie
furmanki i pańskie karety. Kupcy tym traktem jechali i polscy królowie jeździli, może więc i sam cesarz, gdy najeżdżał na Rosję, albo z niej jak niepyszny tym traktem uciekał?
|
Leśny trakt koło Fidestu. Tutaj mówią: Gościniec Napoleoński. Fot.L.Herz |
Sto
trzydzieści lat temu, w czasie powstania styczniowego, w te strony
przybył z Siedleckiego, oddział ponad dwustu powstańców. Dowodził
nim naczelnik powiatu siedleckiego Józef Matliński, pseudonim „Jan
Sokół”. Działał zrazu nad Bugiem koło wsi Sterdyń, ale zmuszony
był uchodzić stamtąd przed wojskami carskimi, aby przez Ugoszcz i
Łochów dotrzeć w lasy, rozciągające się wokół dolnego Liwca,
za linią kolejową. Zaalarmowało to Rosjan, stacjonujących w
Jadowie i Łochowie. 6 marca 1863 r. rosyjska kompania z Łochowa
weszła w lasy. Obok wsi Gwizdały zaatakował ją Matliński. Po
wyrównanej walce oddział polski wycofał się w głąb lasów, w
stronę Jerzysk. Tu nastąpiło starcie z silnym patrolem Kozaków.
Matliński znów uszedł.
Był
mądrym dowódcą. Unikał walki w otwartym polu. Prowadził wojnę
partyzancką. Szarpał. Słał grupy dywersyjne, które rozkręcały
szyny kolejowe, niszczyły linie telegramu. Wreszcie jednak Rosjanie
powstańców wreszcie dopadli, stało się to 12 marca w rejonie Fidestu. 700 żołnierzy i
20 kozaków. Niespodziewane uderzenie spowodowało zrazu duże
zamieszanie polskich szeregach, oddział jednak atak odparł i pod
osłoną strzelców wycofał się. Poległych pochowano na cmentarzu
w pobliskim Kamieńczyku. Matliński dobrze znał te okolice, dzierżawił majątek Świnotop nad Liwcem, on jest po sąsiedzku z nadbużańskim Kamieńczykiem, ale i ze śródleśnym Fidestem również.
|
W Kamieńczyku jest mogiła powstańców walczących pod Fidestem. Fot.L.Herz |
Inni
Polacy, w walce z innym okupantem, osiemdziesiąt lat później
prowadzili walkę tymi samymi metodami. Gubernator hitlerowski
skarżył się, że „od końca kwietnia nie upłynie dzień ani
noc, aby nie wydarzyły się akty napadów, mordów albo sabotaży.
Chodzi przy tym nie o pojedyncze akcje, ale o coraz bardziej
systematyczne poważne napady sił podziemnych na życie i własność
Niemców". Starosta z Ostrowi Mazowieckiej podawał, że w
kwietniu i maju roku 1943, działalność partyzancka „wzrastała z
tygodnia na tydzień, a w ostatnim tygodniu maja osiągnęła punkt
szczytowy". Hitlerowski odwet był straszliwy. Tylko w okolicy
Fidestu, w ciągu dwóch dni rozstrzelano pół tysiąca osób. Część
w Fideście, część w Rybienku, wyciągniętych z przejeżdżających
pociągów osobowych.
Wiele
lat wcześniej, w roku 1877 we wsi Fidest urodziła się Julianna
Karp, córka Adama Karpa i Anieli z Gizewiczów. To była szlachta
podlaska ci Karpowie. W ciągu trzech wieków sprawowali ważne
funkcje urzędowe i kościelne w Rzeczypospolitej. Wśród nich byli
także fundatorzy kościołów katolickich na ziemi
podlasko-mazowieckiej i posłowie Ziemi Bielskiej. Rodzice Julianny
utrzymywali się z pracy na roli. W roku 1899 Julianna Karp wyszła
za mąż. Jej wybranym był starszy od niej o rok Stanisław, syn
Piotra Wyszyńskiego ze wsi Gać, położonej o kilka kilometrów od
Fidestu, za lasem. Jeszcze ćwierć wieku temu była to wieś całkiem
zagubiona wśród lasków, piasków i mokradeł. Zupełnie tam trafić
się nie dało. Stanisław był pierwszym z siedmiorga rodzeństwa.
Czego, jak czego, ale na polskiej wsi dzieci nigdy nie brakowało. W
Gaci Stanisław spędził dzieciństwo i młodość, a że od
dzieciństwa zdradzał zdolności muzyczne, postanowił zostać
organistą. Pierwsze lekcje pobierał u swego parafialnego organisty
w Kamieńczyku, chodził pieszo ze swojej wsi, oddalonej o sześć
kilometrów. Swego dopiął, organistą został, w jego trzeciej z
kolei parafii, w której pracował, w Zuzeli nad Bugiem, w roku 1901
przyszedł na świat jego syn, Stefan, późniejszy prymas Polski. I
tak, poprzez Juliannę Karp, dzięki jej synowi, maleńka i nikomu
nieznana miejscowość o zupełnie niezrozumiałej nazwie, została
wprzęgnięta w historię Polski.
|
Julianna z Fidestu i Stanisław z Gaci Wyszyńscy z dziećmi. Stefan to jest ten najmniejszy.. |
W oddaleniu od domostw wioski, otoczony rozkosznie uroczymi łąkami, które od lat nie są już uprawiane przez mieszkańców wsi, znajduje się domostwo pana Leona Gruzda, a obok niewątpliwie największa atrakcja wioski: plenerowy ogród rzeźb, dzieł tego artysty rzeźbiarza, który w Fideście się zakotwiczył. Stoją w tym ogrodzie rzeźby drewniane, które artysta nazywa „fideściakami". Są i rzeźby w kamieniu ciosane, on najbardziej z takim tworzywem lubi się mocować. Sąsiedzi mówią o jego pracy z podziwem: panie, ileż to krzepy musi mieć w sobie ten człowiek, żeby tak ciężko przy tym kamieniu pracować! Gdy
osiadł w Fideście, nie miał zrazu łatwego życia, przez kilka
pierwszych lat w czasie jego nieobecności niszczono mu, co się tylko dało.
Ale z czasem wieś go zaakceptowała, a jak się zorientowała, że
on jest sławny, że obcy ludzie do ich Fidestu specjalnie dla niego
przyjeżdżają, wtedy został zaakceptowany i Fidest począł być z
niego dumny. Ot, życie.
|
W plenerowym ogrodzie rzeźb p.Leona Guzda wśród rajskiego pejzażu Fidestu. Fot.L.Herz |
Dzień dobry, chciałbym sprostować co do rzek na literę F. W Polsce są jeszcze co najmniej dwie: Flinta i Fryba, obie znacznie dłuższe od Fidestu i Fiszora.
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Flinta_(rzeka)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fryba