Józef Sobota ze wsi Regut
W sobotę 25
listopada byłem z przyjacielem na wycieczce. Dwie godziny w
pociągach, cztery w terenie, w sam raz na krótkie dnie przedzimia. Niebieskim szlakiem pieszo od stacji
Zabieżki do rezerwatu "Czarci Dół" i dalej przez Regut
do Celestynowa. Szlak ten zaprojektowałem i został wyznakowany
czterdzieści parę lat temu. Jest częścią długiej, efektownej
trasy z Garwolina do Otwocka i Glinianki. Trzyma się dobrze. Pogoda
pochmurna, nieco słońca, głównie jednak szaro buro. Po ostatnich
deszczach drogi trochę błotniste, ale jak się chce, iść się
daje nie najgorzej.
Wtedy,
gdy szukałem tras do wyznakowania, w połowie lat siedemdziesiątych
XX wieku zawędrowałem do wsi Regut w regionie kołbielskim.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów
słowiańskich, wydawany w latach
1880–1902, podaje
w tomie IX hasło Regut, albo Regały. Ta druga, wcześniejsza
chronologicznie forma nazwy wiąże się z faktem, że to była wieś
królewska. Regut powstał w XVI wieku i należał wtedy do
starostwa osieckiego, to była królewszczyzna. Ciekawe, kiedy i jak
Regały w Regut przeszły. Według zapisków z 1660 roku Regut został
całkowicie spalony podczas wojen szwedzkich. W Regucie, jako
pierwszej miejscowości w starostwie osieckim, zmieniono mieszkańcom
pańszczyznę na czynsz.
W
czasie ówczesnych odwiedzin wioski zobaczyłem niewielkie,
skrzynkowe kapliczki, przybite do drzew. W wnętrzach znajdowały się
sceny Ukrzyżowania, postacie były przedstawione bardzo prymitywnie,
wręcz symbolicznie. Bardzo mnie ujęła wtedy ich symboliczna
prostota. Znacznie później dowiedziałem się z lektur, że
reguckie kapliczki są dziełami Józefa Soboty (1984-1979). Był
miejscowym rolnikiem, podejmował się też różnych zajęć
sezonowych, pracował w lesie, w tartaku. Z powodu wypadku na wiele
lat stracił czucie w nogach. Nie umiał czytać i pisać, prawie
osiemdziesięcioletni począł rzeźbić wierząc, że wyzdrowieje
realizując wolę Bożą, przekazaną mu we śnie przez anioła.
Warunkiem było rozwieszenie i ustawienie we wsi, w której mieszkał,
kilku kapliczek.
Józef Sobota ze wsi Regut, rok 1978 |
Gdy
w Regucie znalazłem się po raz wtóry, kapliczek już nie
zobaczyłem. Dziś jego dzieła znajdują się u prywatnych
kolekcjonerów, m.in. u prof. Mariana Pokropka który w swojej
książce "Życie i twórczość rzeźbiarska Józefa Soboty"
odkrył go dla miłośników sztuki ludowych prymitywistów. Prace
artysty można też oglądać w muzeach etnograficznych, np. w
Toruniu lub Krakowie. A sam Sobota, wskutek wielu pomyślnych zbiegów
okoliczności i pomocy ludzi z miasta, którzy dostrzegli i
zachwycili się jego sztuką, wrócił do zdrowia. Rzeźbienie do
końca życia było jego wielką pasją.
Niedawno,
w ostatnią sobotę listopadową, gdy od kilku dni trwało już
przedzimie i w rowach zalegały jeszcze resztki śniegu sprzed dni
kilku, znowu zawędrowałem do dawno nie odwiedzanego Reguta. Nim
wszedłem do wioski zatrzymałem się z przyjacielem na chwilę
odpoczynku nad Żółwiowym Stawem, znajdującym się wśród
sosnowych borów na południe od wioski. Opowiadałem przyjacielowi o
moim spotkaniu z kapliczkami Józefa Soboty. Potem, w naszej wędrówce
ku stacji w Celestynowie, mijając boisko Reguckiego Klubu Sportowego
"Bór", wyasfaltowaną ulicą Turystyczną weszliśmy do wsi
Regut. Przy pierwszym domu po lewej stronie drogi, zobaczyłem
przybitą do drzewa niewielką szafkową kapliczkę, a w niej scenę
Ukrzyżowania, dzieło Józefa Soboty. Dopiero co niemal byłem w
etnograficznym muzeum na krakowskiej Wolnicy i tam przyglądałem się
uważnie jednej z jego kapliczek. Ta, która w Regucie jeszcze przetrwała
(chwała tym, co o to zadbali!) jest niemal tamtej bliźniaczą.
Niby
nic wielkiego nie odkryłem, przecież jednak teraz, o przedzimowej
porze, w Regucie zawrzała we mnie z radości krew krajoznawcy. Poniżej są na zdjęciach dwie kapliczki pana Soboty. Na pierwszym zdjęciu jest sfotografowana przez mnie we wrześniu w muzeum etnograficznym w Krakowie, a na drugim zdjęta w terenie ostatnim listopadem we wsi Regut. Kto wie, czy nie największe wrażenie czyni na mnie załamująca ręce w smutku i rozpaczy postać Matki Boskiej, umieszczona tuż pod krzyżem (na drugiej kapliczce jest umieszczona w nieco innym miejscu), której świętość rzeźbiarz podkreślił absolutnie niebanalnie przedstawionymi promieniami, okalającymi postać.
Dzień dobry, Chcialam zapytać czy pan Pokropek napisał książkę o panu Sobocie czy tylko artykuł? Artykuł znalazłam a książki nie a chciałabym bardzo. Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńO ile wiem. tylko artykuł. Pozdrawiam i życzę dalszych udanych ekskursji mazowieckich. LH
UsuńDziekuję za odpowiedz i za bardzo ciekawy blog! W tym roku odwiedziłam muzeum pana Pokropka gdzie jest dużo pięknych rzeźb pana Soboty ale Pan na pewno już tam był:) pozdrawiam serdecznie, Asia
UsuńPan Józef Sobota ma w pewnym sensie następcę. Od kilku lat wokół Ponurzycy pojawiają się nowe kapliczki. Rzeźbione w jednym kawałku drewna. Przeważnie Chrystus Frasobliwy. Widać, że wykonane tymi samymi rękami. Znalazłem już około dziesięciu, m.in przy Lipie Łaszka, nad Maćkową Wodą i nad Ślepotą.
OdpowiedzUsuńZnakomita wiadomość.
Usuń