Pilica w okolicach Warki. Sama radość. Fot.L.Herz
Na piaseczyńskim rynku
Sympatyczny
jest rynek piaseczyński. Dzisiaj jest salonem o ładnej posadzce, jest
na tym rynku fontanna, ławeczki są i w ogóle to miło
tam jest, letnią zwłaszcza, pogodną porą. Nieliczne kamieniczki
dziewiętnastowieczne też swój wdzięk mają i tworzą klimat. Najważniejsza
jest zachodnia
pierzeja rynkowa, na której znajdują się obok siebie trzy najważniejsze
zabytki miasta.
Podwarszawskie Piaseczno jest dziwnym tworem miejskim. Najbardziej
sympatyczne jest otoczenie rynku, bo to jest miasto lokacyjne, zbudowane
na średniowiecznym założeniu urbanistycznym. Jest Piaseczno jednym z
najstarszych miast na Mazowszu, a prawa miejskie otrzymało w 1429 roku z
rąk księcia Janusza I. Herbem Piaseczna jest Junosza (Baran), polski
herb szlachecki, którym pieczętowały się niektóre rody mazowieckie.
Przez lata Piaseczno było tradycyjnym miejscem targów i jarmarków, w XVI
wieku miasto przeżywało swój największy rozkwit. Wówczas na Mazowszu
istniało coś około setki miast, ale na dobrą sprawę większość z nich
była więcej wsią, niż miastem, chociaż w wielu całkiem przyzwoite miały
założenie urbanistyczne, często z porządnym rynkiem pośrodku.
Gdybyśmy się znaleźli w którymś z tych mazowieckich miasteczek pod
koniec XIX wieku, zapewne również i w Piasecznie, zobaczylibyśmy pełen
końskich i krowich łajn rynek oraz kaczki, gęsi i indyki, spacerujące po
bocznych uliczkach, po których płynęły nieczystości. Takimi
miasteczkami nasza polska ziemia była usiana. W ostatnim
dwudziestopięcioleciu wiele mazowieckich miast uzyskało nową, wcale
dostatnią twarz. Niektóre miasteczkami pozostały, inne bardzo się
rozrosły, tak jak Piaseczno. Wokół rynku Piaseczno jest miasteczkiem, a
nie miastem. I to jest chyba najpiękniejsze co się mogło miastu
Piaseczno przydarzyć, że tę miasteczkową część zachowało i że o nią dba.
A wokół jest zupełnie inne Piaseczno, na które składa się kilka
odmiennych miast. Każde z nich inne, jedne do drugiego niepodobne.
Niedaleko od tego rynku jest dzielnica przemysłowa, telewizory dla
połowy mieszkań w Polsce tam produkowano. Niemal tuż obok rynku ogromne
domy mieszkalne, wielopiętrowe, zupełnie do tego starego miasteczka nie
pasujące. Pod Las Kabacki podchodzi Józefosław, cały jest we
współczesnym budownictwie mieszkaniowym i chociaż to Piaseczno, tak
naprawdę to sypialnia Warszawy z mieszkaniami tańszymi niż w Stolicy. I
jest jeszcze Zalesie Dolne, miasto-ogród z willami wśród starego
drzewostanu, z niezliczonymi pomnikami przyrody.
|
Przez Piaseczno najczęściej się tylko przejeżdża. Fot.L.Herz |
Turyści przez środek Piaseczna najczęściej przejeżdżają autobusem,
jadąc na wycieczkę do Chojnowa lub Warki. Rzadko celem wycieczki czyni
się samo miasto. A jest na co spojrzeć. Niewielki ratusz zbudowany
został wedle projektu Hilarego Szpilowskiego w 1823 roku w stylu
klasycystycznym. Takich ratuszy Szpilowski porozsadzał po Mazowszu
kilka. Ten się wyróżnia umieszczonym na kopule wież półksiężycem, który
ma przypominać o pobycie w Piasecznie w 1777 roku posła tureckiego
Numan-beja, wysłannika Otomańskiej Porty do króla Polski.
|
Najważniejsze zabytki piaseczyńskie: klasycystyczny ratusz i gotycki kościół. Fot.L.Herz
|
Najcenniejszym zabytkiem jest orientowany, ceglany kościół Św. Anny.
Należy do grupy mazowieckich kościołów późnogotyckich z XVI wieku, był
wielokrotnie restaurowany, prócz elementów z epoki gotyku, zawiera
również sporo z epok renesansu i baroku, a także współczesnych. Razem
współtworzą udaną całość. Gotyckie są portale ceglane z ok.1565 roku, a
najładniejszy do zakrystii ma ręcznie kute drzwi. Od strony rynku
widnieją w murze szczątki tzw. kuny, w którą zakuwano przestępców,
wystawionych na publiczny widok gwoli przestrogi. W arkadowej wnęce
prezbiterium umieszczono późnobarokową figurę św. Jana Nepomucena,
fundowaną przez starostę piaseczyńskiego Józefa Aleksandra Sułkowskiego w
1736 roku, a jak podaje tablica obok, w milenijnym roku 2000 odnowiona
przez starostę piaseczyńskiego Wojciecha Adamiaka wyznania
ewangelicko-augsburskiego w intencji jedności chrześcijan.
|
Św. Jan Nepomucen z Piaseczna. Fot.L.Herz |
Do wnętrza turyście wejść niełatwo, albowiem - jak to bywa na
ogół - poza godzinami nabożeństw polskie kościoły są zamknięte dla
odwiedzających je przybyszy i turystów. Szkoda, wnętrze kościoła
piaseczyńskiego odwiedzin jest warte. Jest tam późnogotycki krucyfiks z
początku XVI wieku, noszący cechy oddziaływania sztuki Wita Stwosza, z
tegoż wieku pochodzą również fragmenty malowideł wewnętrznych ścian,
przedstawiające Mękę Pańską, odkryte w części prezbiterialnej. Ołtarz
główny i dwa boczne są też godne spojrzenia.
Pomiędzy
kościołem, a ratuszem, stoi murowana, klasycystyczna stara plebania,
parterowa z poddaszem, na szczycie data 1794, wedle tradycji budynek
powstał fundacji Ryxów. Jest wewnątrz Muzeum Regionalne. Dla przybysza z
zewnątrz nic w nim specjalnego, ale dla mieszkańców wręcz przeciwnie, z
takich jak tam przechowywanych pamiątek i zdjęć, tka się historia
miasta i gdy w nim się mieszka, dobrze jest to wiedzieć.
Najwspanialsze krajobrazy Mazowsza: nad Radomką w Puszczy Stromieckiej koło Ryczywołu
|
Nad Radomką koło Ryczywołu. Fot H.T.Tomaszewscy |
Na południowych krańcach historycznego Mazowsza płynie Radomka, a na jej północnym brzegu jest Puszcza Stromiecka. Na skraju tej puszczy, w
pobliżu ujścia Radomki do Wisły, znajduje się Ryczywół. Osada została
założona na dawnym szlaku handlowym, wiodącym z Rusi Halickiej na
Śląsk. Tym szlakiem przepędzano wielkie masy bydła i innych zwierząt
hodowlanych, a w Ryczywole przeprawiano się na drugą stronę rzeki i zatrzymywano
na popas. Stąd prawdopodobnie Ryczywół wziął swoją nazwę. Początki
osady datowane są na wiek XIII, była tam już wtedy parafia. Wiek potem, w
roku 1388 Ryczywół był już miastem królewskim, znajdował się w nim dwór
królewski i komora celna, która pobierała cła na moście od
przejeżdżających traktem i przepływających Radomką. Od dawna nie jest
już miastem ten Ryczywół, a z czasów lokacji miasta pozostał tylko
średniowieczny zarys rynku, na którym dzisiaj jest zieleniec. Zabudowa
wokół parterowa, przypadkowa. Przy tym placu jest murowany kościół i
przystanek autobusowy, dwa najważniejsze miejsca osady. Ten przystanek
jest bardzo akuratny na rozpoczęcie na nim wycieczki do pobliskiej
puszczy.
|
Radomka z Puszczy Stromieckiej. Fot.H.T.Tomaszewscy |
Płynąca obok Ryczywołu rzeka Radomka (zwana dawniej Radomierzą) jest
długim na około sto kilometrów lewobrzeżnym dopływem Wisły. Wypływa z
urodziwych lasów w okolicy Przysuchy na wysokości ok. 310 m n.p.m.
Ujście do Wisły znajduje się na wysokości ok. 160 m n.p.m. nieopodal
Ryczywołu. Na południowym brzegu rzeki jest Puszcza Kozienicka, na
północnym brzegu Puszcza Stromiecka (albo: Stromecka. Tak też piszą tę
nazwę). Okalają puszczę trzy doliny rzeczne, prócz doliny Radomki
także dolina Wisły i dolina Pilicy. W puszczy przeważają drzewostany
w średnim wieku, dominują bory sosnowe i mieszane, sporo w nich
dębów, runo mają urozmaicone, sporo tam jeżyn. Nie ma w tej puszczy
nadzwyczajnych osobliwości przyrodniczych, występują jednak rośliny
cenne i chronione, np. kilka gatunków widłaków i storczyków, wawrzynek wilczełyko, lilia złotogłów, orlik pospolity, sasanki, konwalia majowa. Starodrzewów niewiele, tylko około 2,5% powierzchni leśnej, to drzewostany najstarsze.
Są jednak w tej puszczy fragmenty leśne wielce dorodne, chociaż nie są
wiekowe. Wiodące prostymi jak strzała leśnymi duktami linie oddziałowe
ciągną się kilometrami. Wiele z tych duktów wędrowcom dają zaznać smaku
leśnej przygody, są nie przejeżdżone, zarośnięte trawą, z wchodzącymi
na nie krzewami podszycia. Innymi z duktów wiodą wygodne, żwirowe drogi,
ułatwiające zwózkę drewna. Teraz po wyrąbane dłużyce nie przyjeżdża się
sprzężajem konnym, teraz przyjeżdżają po nie potężne samochody z
przyczepami, na które ścięte pnie ładuje się dźwigami. Taki jest teraz
las, tak się w lesie tym gospodaruje.
|
Starodrzew dębowy w rezerwacie nad Radomką. Fot.L.Herz |
Stosunkowo blisko Ryczywołu znajduje się w tej puszczy rezerwat „Dęby
Biesiadne nad Radomką” o powierzchni ok.17 ha, dość niedawno utworzony
dla ochrony naturalnych grądów typowych, a głównym przedmiotem ochrony
jest 220-letni starodrzew dębowy z dużym udziałem grabu oraz przyległe
zbiorowiska grądów i łęgów. Dominującym siedliskiem leśnym jest w
rezerwacie las świeży. Pojęcia nie mam skąd ta nazwa i kim był patron
rezerwatu, bo jest to rezerwat imienia Mariana Pulkowskiego. W
internecie odpowiedzi na te pytania nie znalazłem. Zwiedzanie rezerwatu
dostępne jest tylko dla upartych i pod warunkiem, że mają przyzwoitą
mapę w dobrej skali i odnajdą właściwą drogę, która do rezerwatu
doprowadzi. Kierunkowskazu żadnego nie ma. Jak już się tę drogę
odnajdzie, wtedy już wiadomo, że było warto, takich lasów nie widuje się
zbyt często, ten jest wyjątkowo. Najpiękniejsze miejsce w rezerwacie
znajduje się tuż nad Radomką, o która rezerwat się opiera. Śladowe ślady
ścieżek tam doprowadzają, a miejsce jest wspaniałe, to prawdziwe
sanktuarium naturalnej przyrody. Wiele imponujących miejsc przyrody na
Mazowszu widziałem, to tutaj znajduje się w ścisłej czołówce. A
zobaczyłem go dopiero teraz, po pięćdziesięciu latach łażenia drogami i
bezdrożami mazowieckimi, dopiero w sierpniu roku 2016.Ile jeszcze miejsc
podobnych ukrywa się przede mną. Fantastyczne jest to Mazowsze, na
którym wciąż coś nowego daje się odkryć. Po prostu - rewelacja.
|
Takich, prawdziwie puszczańskich lasów, nie widuje się zbyt wiele. A tutaj taki jest! Fot.L.Herz |
Najstarszą wzmiankę o Puszczy Stromieckiej spotyka się u Jana Długosza.
Pisze on o Tatarach, przebywających w okolicach Sieciechowa, którzy
napadli na Polskę w roku 1241 „zatrzymali się w wielkim lesie, który u
Polaków zowią Stremech”. Jest to zniekształcona nazwa Stromca; w tej wsi
znajdowała się siedziba administracji tej puszczy. Stanisław Rospond
nazwę Stromca wywodzi od wyrazu >strom<, czyli miejsce strome, urwisko, ale zwraca też uwagę, że wyraz >strom< tyczył też drzewa, zarówno u Polaków, jak i u Czechów, ale u nich taka nazwa drzewa przetrwała i wciąż jest używaną.
Podczas walk dzielnicowych za Leszka Białego w 1250 roku obszar między
Pilicą a Radomką został odłączony od Korony na rzecz Księstwa
Mazowieckiego i odtąd możemy uważać tę puszcżę za mazowiecką. W końcu XV
wieku puszcza stała się dobrami królewskimi, które podczas zaborów
zostały lasami skarbowymi. Po Kongresie Wiedeńskim lich część rozdano
rosyjskim oficerom za uśmierzenie Powstania Listopadowego. W czasie
hitlerowskiej okupacji lasy kryły partyzantów, pośród pól na skraju lasu
na spadochronach lądowali cichociemni. Te okolice sporo przeżyły, warto
o tym wiedzieć.
|
Mgły poranne nad Radomką. Po zimnej nocy woda w rzece paruje. Fot.H.T.Tomaszewscy |
Nad Radomką leży niewielki Chodków. Tylko połowa zabudowań
należy do miejscowych, można je rozpoznać po tym, że dachy mają kryte
eternitem. Tylko starzy i niebogaci mają dzisiaj eternit na dachach. Z
dachami eternitowymi sąsiadują w Chodkowie eleganckie, wyzywająco
czerwone dachówki na dachach willi, wybudowanych przez przybyszy,
zwabionych urodą tutejszych "okoliczności przyrody". Wieś ma swoje lata,
notowana już była we wczesnym średniowieczu. Nazwa pochodzi zapewne od
staropolskiego imienia Chot (Kot), w niektórych dokumentach pisana jako
Kotków. 1 października 1939 roku po przeprawie przez Wisłę zatrzymał się
tu na popas oddział mjr. Henryka Dobrzańskiego - "Hubala". Szedł lasami
z Puszczy Augustowskiej ku lasom świętokrzyskim, wioska Chodków jest
otoczony lasami i znakomicie nadała się na postój zmęczonych marszem
koni i żołnierzy. Ale i tu dopadł Hubala nieprzyjaciel. Jeszcze tego
samego dnia stoczył on potyczkę z wojskami niemieckimi w położonej po
drugiej stronie Radomki wsi Wola Chodkowska.
|
Pomnik w Chodkowie. Fot.L.Herz |
Najbardziej znaną miejscowością tej okolicy są Studzianki Pancerne.
Późnym latem roku 1944 na terenach pomiędzy Pilicą, a Puszczą
Stromiecką, został utworzony przyczółek, nazwany później warecko -
magnuszewskim. 1 sierpnia radzieckie wojska przekroczyły Wisłę, w
Warszawie gorzało już powstanie, tutaj o utrzymanie przyczółka toczyły
się ciężkie walki. Mieszkańcy masowo opuszczali swoje domostwa, dobytek
pakowano na wozy, kto wozu nie miał, brał wory na własne plecy, a czego
się nie dało zabrać, to zakopywano w ziemi. W czasie walk Studzianki
przechodziły z rąk do rak rąk aż siedem razy! Biografem walk na
przyczółku, szczególnie polskich pancerniaków z brygady im. Bohaterów
Westerplatte, był Janusz Przymanowski, autor popularnej swego czasu
powieści i wciąż popularnego serialu telewizyjnego. Pod Studziankami
narodziła się legenda czterech pancernych i psa Szarika. Tam jest pomnik
- mauzoleum, zwieńczony najprawdziwszym czołgiem T-34, który brał
udział w bitwie. Na przyjeżdżających do Studzianek wycieczkowiczów
niekiedy czeka tam przyodziany w mundur czołgisty młody mieszkaniec wsi z
psem przy boku, na podobieństwo białego niedźwiedzia z zakopiańskich
Krupówek gotowy do pozowania fotografującym turystom.
|
Czołg T-34 z pomnika w Studziankach na skraju Puszczy Stromieckiej. Fot.L.Herz |
Nazwa wsi Studzianki wywodzi się od potocznego określenia „studzone”,
czyli chłodne miejsce, chłodna woda, „studzić – chłodzić oziębiać.
Historia osadnictwa na terenie wsi Studzianki sięga XIV w.,
pierwsze zaś wzmianki pisane pochodzą dzieła Jana Długosza „Liber
Beneficiorum”. Zagubiona w lesie osada zdawała się być uodporniona
swoim położeniem przed potyczkami, bitwami i wojną. Niezupełnie tak
było. Podczas potopu szwedzkiego w 1656 roku pod karczmą w
Studziankach hetman Czarniecki wziął do niewoli 30 rajtarów
wroga. Jednak to za sprawą wydarzeń z końca II wojny światowej wieś
Studzianki przeszła do historii. Pancernymi zostały Studzianki w
czasach peerelowskich.
|
Krajobraz pól koło Studzianek. To na nich walczyły ze sobą czołgi w 1944 roku. Fot.L.Herz |
W Studziankach zbiegają się trzy szlaki znakowane dla pieszych,
wszystkie są długie, wytyczano je i znakowano w czasach, gdy bardzo na czasie były rajdy
zbiorowe na gwiaździstych trasach z zakończeniem w ważnym politycznie
miejscu, a tutaj takie właśnie było. Radomka przypomniała o sobie
turystom dopiero ostatnimi laty, radykalne zmniejszenie zanieczyszczenia
nastąpiło po roku 1994, a to dzięki uruchomieniu biologicznej części
oczyszczalni ścieków dla miasta Radomia, który zrzucał swoje
nieczystości do rzeczki Mlecznej, dopływu Radomki. Kajakowy szlak
Radomki stał się dość popularny.
|
Hani i Tadeuszowi Tomaszewskim z Woli Chodakowskiej dziękuję za udostępnienie zdjęć Radomki. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz