Mazowieckie palmy
Dopiero na wsi, na polskiej wsi, nabiera blasku Niedziela Palmowa. Blasku, ale i sensu także. Na wsi mocniej bije serce Polski. Po wsiach szukamy tego, co w tradycji polskiej jest najlepsze, a to przechował jeszcze Kościół ze swoimi zwyczajami. Są wzruszające te barwne uroczystości Kwietnej Niedzieli.
Dopiero na wsi, na polskiej wsi, nabiera blasku Niedziela Palmowa. Blasku, ale i sensu także. Na wsi mocniej bije serce Polski. Po wsiach szukamy tego, co w tradycji polskiej jest najlepsze, a to przechował jeszcze Kościół ze swoimi zwyczajami. Są wzruszające te barwne uroczystości Kwietnej Niedzieli.
Obchody Niedzieli Palmowej na ziemi mazowieckiej. Fot.L.Herz
|
Na ziemi mazowieckiej najładniejsza, najbardziej barwna jest Niedziela Palmowa we wsi Łyse na Kurpiach Zielonych. Przez jeden dzień w roku wioska ta staje się jedną z ważniejszych miejscowości w Polsce. Zjeżdżają do Łysych (bo to są te Łyse, a nie to Łyse) wielotysięczne rzesze z całego kraju i z zagranicy, politycy i ambasadorowie, aby być świadkami pięknej uroczystości religijnej i folklorystycznej. W Palmową Niedzielę bywam w Łysych od lat. W porównaniu z ubiegłymi latami jest o wiele więcej palm, coraz bardziej kolorowych. Również i przyjezdni kupują palmy na straganach przed kościołem i z nimi w rękach idą w procesji. Wspaniale taki las palm wygląda. Najwyższe sięgają długości ośmiu metrów. Ostatnimi laty przybyło młodych ludzi, odzianych w ludowe stroje. Chłopcy dorodni, a dziewczyny urodziwe. Do twarzy im z typowymi dla panien kurpiowskich wysokimi, sztywnymi „czółkami” z czarnego aksamitu na głowach. Bardzo to wszystko polskie, bardzo piękne i mocno poruszające. Serce rośnie. Ale Łyse są jedyną wsią mazowiecką, w której Niedziela Palmowa jest tak barwna. Są jeszcze widowiskowe obchody tego święta, ale już nie w "żywej wsi", lecz w parkach etnograficznych w Sierpcu i Radomiu. Tak to już jest, że tradycja wiejskich obchodów tego barwnego święta, ukrywa się już tylko w skansenach.
Niedziela Palmowa w skansenie w Radomiu. Fot.L.Herz |
Od stuleci największe z katolickich świąt jest sprzęgnięte z czasem odradzania się przyrody. Nie darmo do symbolicznych atrybutów tego święta przynależą i palmy, święcone w Kwietną Niedzielę, i barwione, pięknie zdobione jajka pisanek, poświęcanych w Wielką Sobotę. Nasze polskie palmy zawierają najczęściej wiecznie zielone liście borówek, i niemal zawsze gałązki wierzbowe z pąkami. Zieleń symbolizuje nadzieję, a liście borówek nawiązują do liści wawrzynu. Wawrzyn był drzewem bogów, ale i pokuty, także znakiem zwycięstwa. Drzewo palmowe jest obrazem życia w pełni Łaski. Gałązki są znakami uwielbienia, głoszącymi zwycięstwo. Pąki są zapowiedzią odrodzenia życia.
Jajo to cud ukrytego w nim nowego życia. Jak i tamte symbole, tak i ten ma bardzo starożytny rodowód. Pogańskie wierzenia łącza się tu w jedno z chrześcijańskimi. Bez względu na to, z jakich źródeł wywodzimy nasze uniwersalne wartości, jak o tym wspomina preambuła polskiej konstytucji, pospołu spieszymy, aby zakupić barwne pisanki w sklepie lub na straganie, a często sami zasiadamy przy stole, aby na kolorowo ozdobić skorupki jajek i aby tym zdobieniem wyrazić (przecie nie do końca uświadomiony) zachwyt i uwielbienie dla cudu nowego życia, symbolizowanego tym jajem.
Jajo to cud ukrytego w nim nowego życia. Jak i tamte symbole, tak i ten ma bardzo starożytny rodowód. Pogańskie wierzenia łącza się tu w jedno z chrześcijańskimi. Bez względu na to, z jakich źródeł wywodzimy nasze uniwersalne wartości, jak o tym wspomina preambuła polskiej konstytucji, pospołu spieszymy, aby zakupić barwne pisanki w sklepie lub na straganie, a często sami zasiadamy przy stole, aby na kolorowo ozdobić skorupki jajek i aby tym zdobieniem wyrazić (przecie nie do końca uświadomiony) zachwyt i uwielbienie dla cudu nowego życia, symbolizowanego tym jajem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz