środa, 27 stycznia 2016


Skarby mazowieckiej przyrody: wiekowe sosny
                     w Lasach Mieńskich
                                           ......................................................................


Wspaniałe, tęgie, gonne sosny można czasem spotkać na swoich leśnych ścieżkach. Trzeba się spieszyć z ich oglądaniem. Najładniejsze dożywają już swojego wieku, niektóre już umarły i stoją niemo, nagie, pozbawione już kory, wciąż piękne. Sfotografowane zostały te sosny pośród Lasów Mieńskich, w które zimową, śnieżną porą poprowadziłem grono przyjaciół i znajomych.  Dopiero, gdy u stóp takich olbrzymów stanie człowiek, widać, jak to drzewo jest wielkie, a człowiek jak wobec niego jest mały.

Umarła sosna w rezerwacie Jedlina w Lasach Mieńskich. Fot.L.Herz
Sosna, pomnik przyrody na skraju Dębin Piaseczyńskich w Lasach Mieńskich. Fot.A,Radziwonka
       Ta martwa już sosna (z górnego zdjęcia) stoi pośród rezerwatu, wokół niej ciśnie się leśna młodzież, gotowa do zajęcia miejsca po tej olbrzymce, gdy na nią kres przyjdzie. Ciekawe, czy któremuś z tych drzewek będzie dane dożyć jej wieku, a umierała ponad dwustuletnia, to pewne. Ta druga sosna (ze zdjęcia dolnego), również ponad dwustuletnia,  rośnie poza rezerwatem, ale jest pomnikiem przyrody, została nim w roku 1978, tabliczka z godłem państwowym, o tym oznajmiająca  i przybita do pnia, zdążyła już wrosnąć w korę, zapewne za dwadzieścia lat całkiem już zarośnie, a drzewo wygląda na zdrowe, więc pewnie jeszcze pożyje.
    Sporą porcją sentymentu  obdarzyłem Lasy Mieńskie.  Najpiękniejszą jego częścią jest rezerwat "Jedlina". To stary drzewostan, chroniony od kilku dziesiątków lat, rosną w nim dwustuletnie sosny, świerki, dęby i jodły. Jodły na mazowieckich nizinach  to ewenement, są drzewami gór i wyżyn. U starożytnych Greków, Rzymian, Żydów jodła była drzewem otoczonym boskim kultem. Zimową porą, gdy śnieg otuli pola i lasy, lubię wejść w głąb tego rezerwatu, stanąć u stóp potężnych sosen, dębów i jodeł w rezerwacie, aby pośród leśnej ciszy, tak mocno dającej się słyszeć właśnie zimową, śnieżną porą, posłuchać także głosu swego serca. W obliczu wiekowych olbrzymów jakby lepiej można ujrzeć wielkość natury. Zawsze były dla mnie Lasy Mieńskie ostoją starodrzewu, nie tylko w rezerwacie, ale to już przeszłość,  znaczna ich część weszła w wiek rębny, zbudowano szerokie, żwirowe drogi ułatwiające zwózkę drewna i poczęły znikać najstarsze partie lasu. Cóż... taka jest kolej rzeczy i my, pięknoduchy z miasta, zapominamy o tym do czego współczesnemu człowiekowi las tak naprawdę służy.  
    Lasy Mieńskie swoją nazwę wzięły od miejscowości Mienia, a wieś od nazwy rzeczki Mieni, której woda się >skrzy<, a więc >mieni<. W wieku XVI wieś Mienia wraz z okolicznymi lasami została donacją księżnej Anny Mazowieckiej dla szpitala św.Ducha w Warszawie. Pod koniec XVIII wieku we wsi powstała filia tego szpitala, a w roku 1809 być może według projektu Jakuba Kubickiego, pobudowano szpital z kaplicą.  Stoi nadal, widać go od kolei, jest to spory budynek, teraz służy jako dom opieki społecznej, w kaplicy znajduje się znacznych rozmiarów późnogotycka figura Chrystusa Frasobliwego z XVI wieku, odznaczająca się wysokim poziomem artystycznym. W czasie powstania listopadowego, w mieszczącym się w tym budynku lazarecie, przebywali żołnierze chorzy na cholerę, a mogiła tam wówczas zmarłych znajduje się o kilkaset metrów na pd. zach. od kolei przy drodze pośród lasu, niedaleko od znajdującego się tam sanatorium. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz