Kilka kroków od Warszawy:
Brzozy na Łużach w zimowej szacie
Brzozy na Łużach w zimowej szacie
Nareszcie
nadeszła zima na nasze Mazowsze. Zaczął padać śnieg,
mazowieckie plenery poczęły być zimowo malownicze, tak jak Natura
to nakazuje o tej porze roku. Dnie są krótkie, w poszukiwaniu urody
zimowych plenerów nie chce się wyjeżdżać zbyt daleko, chyba że
w góry i to od razu na co najmniej kilka dni. Na krótko, na kilka godzin, w podwarszawskie okolice
mieszkańcy Stolicy nie za daleko wyjeżdżają, najczęściej tuż za rogatki
Warszawy, gdzie komu bliżej. Jedni do Lasów Chojnowskich na
południe od miasta, inni na wschód, do Mazowieckiego Parku
Krajobrazowego w okolice Międzylesia i Falenicy, jeszcze inni
wybierają się w teren najbardziej chyba popularny, na skraj
Kampinoskiego Parku Narodowego koło Wólki Węglowej. I ja tam
właśnie byłem, na rozdrożu
znakowanych szlaków w uroczysku Łuża, tam gdzie rosną przy drodze
szpalery brzozowe, oddalone o trzy kilometry wędrówki żółtym
szlakiem od parkingu i pętli miejskiego autobusu przy zachodniej bramie
Cmentarza Północnego.
Brzozy
pojawiły się tu z samosiewu, bowiem często tak się zdarza, że
właśnie brzozy wchodzą jako pierwsze na tereny porolne, a tutaj
tak było, bo stała w tym miejscu gajówka i gajowy miał obok swój deputat i zasiewał go na
swój użytek. A gdy osady już nie stało, pola przy gajowce już nie obsiewano, do akcji przystąpiły brzozy. Brzozy są przedplonem lasu, one wkraczają
najczęściej jako pierwsze, dopiero po nich zasiewają się inne
gatunki drzew. Brzoza rośnie jako domieszka w lesie, towarzysząc
innym gatunkom drzew. Rzadko jest gatunkiem dominującym,
lasotwórczym i to na bardzo nielicznych glebach. Leśnicy często
uważają brzozę za chwast, bo żyje krótko i daje marnej jakości
drewno. Ale brzoza nie poddaje się łatwo ogniowi, dlatego bardzo
często jest sadzona w szpalerach przy drogach i duktach leśnych, a
te szpalery i rzędy mają przeciwpożarowe znaczenie ochronne.
W
epoce romantyzmu człowiek począł patrzeć na przyrodę w zupełnie
inny, niż dotąd sposób, w sposób zgoła nie utylitarny. Brzoza
odgrywała w tym widzeniu natury ważką role. Bo jest to drzewo nad
wyraz malownicze. Słuchając muzyki Chopina widzi się polski
pejzaż, wiejskie polne drogi i miedze, obramowane wierzbami, i
mazowieckie brzozy; "...ta brzoza pod oknami nie może mi
wyjść z pamięci. Owa arbaleta! – Jakie to romansowe!"
pisał Chopin.
Jak
Mickiewicz, tak i Fryderyk Chopin był artystą romantycznym. Chopin
urodził się w Żelazowej Woli na ziemi mazowieckiej i była to
ziemia dzieciństwa wielkiego kompozytora. I brzoza była drzewem
jego dzieciństwa. "Związek artysty z krajobrazem, który
go ukształtował, jest głębszy, niżby to się zdawało – pisał
Jarosław Iwaszkiewicz - Dzieciństwo i młodość zawsze kładą
zasadnicze piętno na cały już potem żywot - w dziełach
dojrzałego twórcy raz po raz powraca nuta, która zapadła w jego
serce od najwcześniejszych czasów."
Brzozy
należą do najbardziej popularnych drzew naszej strefy
geograficznej. Brzoza jest drzewem nizinnego krajobrazu północnej
Słowiańszczyzny. Owa romansowa, białopienna „arbaleta”
nie chciała opuścić pamięci Fryderyka Chopina. W dalekim od
rodzinnego kraju mieście brzezinę na kartach swojego poematu sławił
Mickiewicz: "Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa
brzezina”...
Białe
pnie brzóz w bieli zimowego krajobrazu. Czyż może być coś
bardziej chwytającego za serce?
Piękne słowa o pięknych drzewach. Czytając wspominam pierwsze samotne wędrówki pełne odkryć, podczas których namiętnie fotografowałem brzozy. Nierzadko z przewodnikiem autorstwa L.H. w ręku.
OdpowiedzUsuń