Jesień listopadowa nad Świdrem i Mienią
Powoli listopad zmierza ku końcowi. Kilka dni temu zaczęło się właśnie przedzimie, dokładnie w minioną sobotę 15 listopada.Na ogół przedzimie nie głaszcze, dni krótkie, szare chmury wiszą tuż nad głową, jest dżdżyście i błotniście. Na żadną wycieczkę do lasu iść mi się nie chce.A ja z gronem znajomych i przyjaciół wybrałem się na wycieczkę nad Świder i Mienię. No i pogoda nam się wydarzyła bardzo akuratna tej wycieczkowej soboty, złapał mazowiecką ziemię pierwszy mrozek nadchodzącej zimy, szron pobielił ziemię, a niebo było niebieskie. Do wędrowania w sam raz, ale do zdjęć nie najlepsza jest taka pogoda, obiektyw raczej nie lubi takiej, ale cóż robić, bez fotografowania teraz się już obejść nie sposób.
Świder płynie pod Otwockiem płytkim, piaszczystym korytem. Latem w tunelu zieleni listowia nachylających się nad nim gałęzi drzew, teraz wśród drzew już bezlistnych. Błyszczą na zakolach małe piaszczyste plaże. W weekendy tłum zalega brzegi rzeki, teraz cisza głucha, tylko moc tropów ludzkich na tych plażach przypominała, że bywa tam ludnie. Ścieżka jest wąska, sympatyczna, szlak oznakowany doskonale, przyjemnie było nadzwyczajnie. A później czekał na mnie jeszcze jar rzeczki Mieni koło Emowa.
Mienia jest węższa, brzegi wyższe, niby do Świdra podobna, a jednak inna. Około Emowa rzeczka Mienia z fantazją przerzyna się przez pasmo nadwiślańskich wydm, kręci się, zatacza łuki, meandruje. Jej brzegi są miejscami urwiste i wysokie na kilka metrów, wokół rośnie wielogatunkowy las, w nim dominują imponujące dęby, a wśród nich królem jest Bartek Mazowiecki, 400-letni (niektóre źródła podają, że ma lat tylko 300) dąb szypułkowy o średnicy ponad 5 m, „uważany powszechnie za najładniej położony zabytek przyrody na wsch. od Wisły” (jak podają przewodniki). Dzięki ochronie, znajduje się bowiem w w granicach rezerwatu przyrody, ma szanse jeszcze wiele pokoleń cieszyć swoją urodą.
Wschodnim brzegiem dolinki prowadzi nad Mienią
czerwony szlak turystyczny, ścieżynka jest
wąska. Dolinka ma tylko dwa kilometry, wijąca się jej brzegami
ścieżynka ma o kilometr więcej. Widoki z niej są malownicze. Po
obu stronach dolinki, w pewnej odległości od rzeki, najczęściej
od niej niewidoczne, bo schowane za lasem, stoją domy Emowa.
Bartek Mazowiecki jest drzewem o dostojnej prezencji, sławę nosi zasłużoną, chociaż ani to najgrubsze drzewo mazowieckie (w pobliskiej Wiązownie w parku rosną dęby tęższe), ani najbardziej urodne (bo w pobliskim sąsiedztwie są ładniejsze). Ale ten dąb rośnie w wyjątkowo magicznym miejscu, dojść do niego trochę trzeba, jest świetnym celem wycieczkowym. Nadmiernej ilości odwiedzających pod dębem się nie spotyka, a jednak tej pogodnej przedzimowej soboty minęło go kilka grupek turystów z plecakami, wędrujących szlakiem ku Wiązownie.
.................................................
Wspaniałe miejsce o każdej porze roku. Z ogromną przyjemnością zaglądam na czerwony szlak wzdłuż Mieni,pieszo, czy rowerem.Zakątek, gdzie przyroda cały czas się zmienia. Gdzie szczęście rosnących na skarpie, przy rzece drzew, albo w siekaczach buszującego bobra, albo w wijących się wodach pozornie sennej rzeczki. Pnie padają w poprzek na przeciwległe brzegi, tworząc swoiste mosty i kładki. Latem dużo kojącego cienia, jesienią dywany pożółkłych liści skrywających wąski ślad ścieżki...
OdpowiedzUsuń