poniedziałek, 19 lutego 2024

 

W Puszczy Białej

Te drogowskazy turystycznych szlaków PTTK znajdują się obok kapliczki św.Hubeta i leśniczówki Tuchlin pośród Puszczy Białej w okolicach gminnej wsi Brańszczyk. Te dwa znakowane szlaki, które anonsują drogowskazy,  oferują sporo przygody wymagającemu turyście z plecakiem na grzbiecie. Jednym jest wyznakowany czerwonym kolorem szlak wiodący przez dwie puszcze, Kamieniecka i Białą, 80% jego trasy prowadzi przez bory i lasy. Zaczyna się ta trasa na stacji PKP  Sadowne w Puszczy Kamienieckiej, w Kamieńczyku przekracza Bug promem (czynny tylko w lecie) i przez Puszczę Białą dociera do Pułtuska nad Narwią. Ten drogowskaz ustawiono w węźle szlaków, niemal dokładnie w połowie trasy. To długi na 80 km szlak, rzadko uczęszczany, bo nie na jeden dzień oczywiście, najczęściej frekwentowany jest odcinek stąd do stacji PKP Dalekie. Swoją drogą szkoda, że właśnie tej stacji nie umieszczono na tym drogowskazie, jest o kilka kilometrów bliżej od Porządzia.  A ten drugi szlak, także długi, praktycznie dostępny tylko dla wędrowców z naprawdę dobrą kondycją, wyznakowano żółtą farbą i jest jeszcze bardziej leśny, niż pierwszy.



                                         Na znakowanych szlakach Puszcz Kamienieckiej i Białej

 Niedawno  fotografowałem te drogowskazy ze wzruszeniem. Bo oba szlaki, i ten czerwony i żółty,  ja projektowałem w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. To było trzydzieści lat temu !Doskonale pamiętam jak poznawałem okolicę i jak wybierałem drogi i dukty, którymi chciałem szlak poprowadzić. Najważniejszą zasadą było takie prowadzenie szlaku, aby jak najwięcej lasu było na trasie. I tak pozostało do dzisiaj, chociaż niektóre leśne drogi zamieniły się w międzyczasie na dość szerokie żwirowe trakty, a inne wyasfaltowano. Wciąż jest to szlak leśny, jakich na podwarszawskim Mazowszu niewiele.  Dobrze jest mieć ze sobą mapę, w internecie jest taka na stronie Mazowsze PTTK, tam jest przebieg szlaku najbardziej aktualny, a taka mapa trzeba sobie pomagać, bywają niszczone znaki na trasie, a znakarze nie co roku odnawiają te leśne trasy. 


Przy znajdującej się tutaj kapliczce św. Huberta miejscowi myśliwi spotykają się zawsze w pierwszą niedzielę po święcie tego patrona łowców. Myśliwi mają tu używanie. W okolicznym lesie bytują po sąsiedzku licznie zwierzęta, m.in. łosie, jelenie, dziki i sarny. W latach osiemdziesiątych w tej właśnie części Puszczy Białej przebywały wilki, na bagnach uroczyska Tuchlin corocznie wychowywały po kilka młodych. 20 stycznia 1988 roku łowczy wyszkowskiego kola łowieckiego strzelił tu złotomedalowego wilka, to było wtedy, jak jeszcze nie wzięto polskich wilków pod ochronę. W sąsiedztwie kapliczki jest leśniczówka, teraz nosi nazwę Tuchlin, jak i całe uroczysko.

Obok kapliczki zatrzymują się pasażerskie autobusy firmy Stalko, przystanek nazywa się Sierakowiec; słupa przystankowego i tabliczki z rozkładem jazdy nie ma, ale jak się kierowcę poprosi, to się zatrzyma. Jedzie się ze stanowiska przy  ul.Lubelskiej koło dw.wschodniego w Warszawie, autobus do Broku i Małkini  przez Brańszczyk i Porębę. Z Warszawy są dwa kursy ok. g. 7 i 8 rano, do Sierakowca jedzie się  niespełna półtorej godziny, nieco krócej niż do Nowin w Puszczy Kampinoskie, a i bilet tańszy. Popołudniem ok.g. 17 przejeżdża przez Sierakowiec autobus  powrotny.  

Autobus ten uruchomiono dopiero wtedy, jak szeroka leśna droga, którą jedzie, została wyasfaltowana. To Trakt Napoleoński, stary i wiekowy.  Jest częścią starożytnego szlaku handlowego, łączącego Ruś Kijowską z Gdańskiem. Znaczenie tego szlaku podupadło po wieku XIII wraz z najazdem Mongołów i rozbiciem Kijowian, ale wciąż było to ważne połączenie i najpewniej tą właśnie drogą, później oczywiście przebudowywaną, podróżowało się z Mazowsza na Litwę i tędy jeździły królewskie orszaki i kupieckie wozy. Przez Bug przeprawiano się w Kamieńczyku,  później w Wyszkowie.

Najpewniej  podróżował tędy również sam Bonaparte, chociaż słusznym może być przypuszczenie, iż nazwa upamiętnia prace unowocześniające drogę w czasach Księstwa Warszawskiego, utworzonego przez Napoleona. Trasę tego historycznego szlaku można doskonale wypatrzeć nie tylko w terenie, lecz również na współczesnych mapach.  Ten trakt stracił znaczenie po zbudowaniu obecnej szosy (dziś już ekspresówki o dwóch jezdniach), która miała pierwszorzędne znaczenie polityczne i handlowe, łączyła bowiem Warszawę przez Białystok i Grodno ze stolicą imperium rosyjskiego, Sankt Petersburgiem.
 
W pobliżu tych drogowskazów, po drugiej stronie traktu kryje się w lesie dawna gajówka Sierakowiec i według tradycji jej nazwa upamiętnia pobyt w tych stronach oddziału Zygmunta Sierakowskiego w czasie powstania styczniowego.  Wszechstronnie wykształcony i całkowicie przejęty - można by rzec, opętany - myślą o wyzwoleniu Polski - pisał o Sierakowskim prof.Stefan Kieniewicz. W wieku 22 lat za próbę nielegalnego przejścia granicy w roku 1848 na osiem lat został zesłany za Ural "w carskie sołdaty". Po powrocie z zesłania postanowił podjąć walkę z caratem od wewnątrz, stając na czele powstania na Litwie. Ujęty, został powieszony na szubienicy w Wilnie w roku 1863. Miał 36 lat.

I cóż jeszcze o okolicy powiedzieć? Jak ludzie, tak i każdy kraj ma swoją duszę. I jak to z ludźmi bywa, często wydaje się tylko, iż tę duszę dostrzegamy, a to przecież nieprawda. Zazwyczaj widzimy tylko pozór, wygląd zewnętrzny. Dobrze jest zajrzeć w ten puszczański las, przerąbany dzisiaj mocno za mocno, ale wciąż dla rasowego wędrowcy podniecający i w sumie egzotyczny. To nie jest podwarszawska "puszcza domowa", jak nazywa się często Puszczę Kampinoską, bliską i łatwo dostępna, masowo odwiedzana, przez wędrowców rozpoznana na wszelkie możliwe sposoby. Na  szlakach Puszczy Białej tygodniami można nie spotkać turystów. 
..................................................
 

3 komentarze:

  1. Pańskie przybliżanie nam Puszczy Białej, rozgarnianie jej zielonych mroków jest bezcenne. Dziękuję! To rzeczywiście zaskakujące, że ten przemysłowy, wściekle trzebiony las wydaje się bardziej puszczański niż Kampinoska. Jeżdżę tam, żeby doznawać przestrzeni, jej wielkości. Tam wszystko jest wielkie i dalekie. Może też dlatego, że u jej wrót przekracza się majestat Bugu. Jutro jadę do Dalekiego na łosie, które tam tej zimy chrupią młodniki sosnowe. A od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką Pana przewodnika "Puszcza Kamieniecka i Biała" (sprzed 19 lat). Niech żyją antykwariaty! Niech żyje Lechosław Herz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a leśniczy z Wielkolasu we wschodniej części Puszczy Białej opowiadał mi jakiś czas temu, że w jego leśnictwie o zimowej porze na oziminach żerują chmary liczące po około setki jeleni !

      Usuń
  2. Jelenie są też bliżej: czterdzieści widziałam w styczniu na Wystawce koło Zaborówka. Wycofuję się z brzydkich słów o Puszczy Kampinoskiej. Jest równie jak Biała pełna emocji i blasku. Teraz od rana do zmroku brzmi żurawiami, jakby to był kwiecień.

    OdpowiedzUsuń