sobota, 20 lutego 2016

Architekt  Jakub Kubicki
Belweder w Warszawie, najbardziej znane z dzieł Jakuba Kubickiego . Fot.L.Herz

     Warszawski Belweder znamy wszyscy, jeśli nawet nie obejrzany w naturze, to z reprodukcji lub z telewizji. Ten klasycystyczny pałacyk, zaprojektowany przez Jakuba Kubickiego,  na krawędzi warszawskiej skarpy stanął w latach 1819–1822. Przedtem stały już inne w tym miejscu, poprzedni projektował Jakub Fontana.  Podobno królowa Bona będąc w miejscu obecnego pałacu zachwycała się widokami, jakie się z tego miejsca roztaczały.  Może to sławna Włoszka jako pierwsza tutaj wydała ten okrzyk i na dodatek po włosku: belle vedere? co oznacza "piękny widok" właśnie.
     Jakub Kubicki był jednym z najlepszych polskich architektów, tworzących w duchu klasycyzmu, a który nie miał przodków w Italii, zaś w genach południowcom zwyczajnego pojmowania sztuki. Zrazu  pozostawał w służbie Stanisława Augusta Poniatowskiego, po upadku Rzeczpospolitej tworzył wiejskie rezydencje i kościoły. Jego dziełem jest dokonana dla Krasińskich przebudowa zameczku i pałacu w Radziejowicach, która jest uważana za pierwszy, w pełni świadomy zabieg konserwatorski w Polsce, znacznie wyprzedzający dzieła słynnego Viollet-le-Duca we Francji.
Romantyczny zameczek w Radziejowicach. Fot.L.Herz  



    Kilka niezłych budowli sakralnych zaprojektował Kubicki. Najbliżej Warszawy są w Nadarzynie (z roku 1806) i w Radziejowicach (z 1820 roku), ten pierwszy na planie owalu, ten drugi na planie krzyża greckiego. Jest jeszcze trzeci kościół, wzniesiony  w Mokobodach nad Liwcem i ten ma najbardziej interesująca historię. Wedle projektu Kubickiego miała powstać w Warszawie Świątynia Opatrzności, on wygrał konkurs na projekt kościoła-pomnika Konstytucji 3 Maja. Ale Polska znikła z map Europy i należało zapomnieć o wotywnej świątyni. Projekt architekt sprzedał Janowi Onufremu Ossolińskiemu, więc świątynia stanęła, ale nie na warszawskim Ujazdowie, lecz w Mokobodach,  skromniej nieco zaprojektowana i poważnie pomniejszona w stosunku do projektu pierwotnego.

      Gdy w roku 1818 kończyła się budowa kościoła w Mokobodach, nieopodal fundamentów warszawskiej Świątyni Opatrzności zaczęła się budowa  Belwederu. Pierwsza z tych budowli to jeszcze ukłon w stronę Rzeczpospolitej. Druga powstała dla carewicza Konstantego, brata cara (ale i króla Polski, o czym staramy się nie pamiętać, a przecież tak było i nie Stanisław August Poniatowski był ostatnim, koronowanym polskim królem) Aleksandra I Romanowa. 


Kościoły mistrza Kubickiego: w Nadarzynie, Radziejowicach, Mokobodach. Fot.L.Herz
    Takie były czasy. Polacy, Rosjanie, Francuzi, Austriacy; co jakiś czas ktoś inny rządził, kto inny dawał zlecenia. Niewielu z Polaków, patrząc na ukazującą się w telewizorze zgrabną i ujmującą w swojej prostocie sylwetkę Belwederu, zastanawia się czy aby Kubicki nie był zdrajcą Sprawy, podejmując się tej realizacji dla Wielkiego Księcia Konstantego. Przecież jednak powołaniem architektów jest architektura i to jest ich sposób zarabiania na życie. 
Wnętrza: kościół w Mokobodach. Fot.L.Herz
Wnętrza: kościół w Nadarzynie. Fot.L.Herz


      Historycy architektury dzisiaj wybrzydzają na dzieła Kubickiego  i zapewne mają rację, bo fakt, że był epigonem stylu i że budował rzeczy już niemodne od lat, i że jego klasycyzm jest, hmm... tylko poprawnym, a nie wizjonerskim.  Przecież jednak ubarwiają nasze Mazowsze jego dzieła. Zarówno belwederski pałac, jak i  kościoły w Nadarzynie, Radziejowicach, w Mokobodach, również pałac w Młochowie,  o którym także wspomnieć by trzeba...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz