Wawrzynek w Wymiękliźnie albo piękna trucicielka, czyli kilka opowieści o pewnej roślinie.
Takie sobie, bardzo przeciętnej urody drzewostany sosnowe otaczają rezerwat Wymięklizna, znajdujący się w pozostałościach Puszczy Osieckiej koło Sobieni Jezior. A w rezerwacie obok fragmentów lasu stosunkowo młodego, co naturalne, są również starodrzewy w godnym szacunku wieku, dochodzące lat 120. Gdyby nie ten rezerwat, zostałyby przerąbane lub nawet wycięte w pień, bo taka jest rola wiekowych drzew w ich wieku. A w rezerwacie las jest podniecająco interesujący. Drzewostany są
wielogatunkowe, liściaste, iglaste i mieszane, wszystkie o znacznym stopniu
naturalności. Największą powierzchnię zajmują las mieszany wilgotny, bór
mieszany wilgotny, bór trzęślicowy, bór mieszany świeży i ols
jesionowy, prawie wszystko to przedwiośniem bywa podtopione, bez
gumiaków na nogach wędrowców nie przepuści,
przerabiałem to i wiem, co piszę.
Nie wdając się w szczegółowy
opis przyrody rezerwatu, wypada jednak wspomnieć o tym, iż zwłaszcza w
środkowej jego części, rosną łęgi, a w nich, wśród starych olszy można zobaczy ponad
stuletnie, wysokie jesiony. Tak dobrze zachowane jesionowe lasy łęgowe
to duża rzadkość i niewiele jest tak imponujących zgrupowań starych
jesionów leśnych, bowiem ze względu na dużą wartość gospodarczą tego
gatunku drzewa, został on bardzo wytrzebiony w polskich lasach i stare
jego drzewostany są dziś dość dużym ewenementem.
Wawrzynek wilczełyko to bardzo urodziwa i dość rzadka roślina, wspaniały zabytek przyrody, jeden z pierwszych zwiastunów wiosny, ubogacający nam ziemię. W średniowiecznej Europie uważano go za niezwykle groźną truciznę. Tadeusz Traczyk w popularnym atlasie roślin lasu liściastego przestrzega z naciskiem: "Uwaga. Wszystkie części tej rośliny są trujące. 10-12 zjedzonych owoców może spowodować śmierć człowieka!"
Na Słowiańszczyźnie w przeszłości wawrzynek był używany jako środek kosmetyczny. Wywołuje bowiem zaczerwienienie skóry, dzięki oddziaływaniu drażniącemu lub pobudzającemu. Słowaczki myły sobie twarz wywarem z wilczegołyka, aby za pomocą tego wywaru, sporządzanego z gałązek krzewu, uzyskać "pięknie czerwone" policzki. Na wschodnich krańcach Słowiańszczyzny spowodowana takim myciem opuchlizna miała wywoływać efekt pełnej i krągłej twarzy.
Boski Apollo ściga piękną Dafne. Obraz z paryskiego Luwru.
Imię nimfy, jak napisał Robert Graves, "jest skrótem słowa daphoene - >krwawa< bogini w nastroju orgiastycznym, której kapłanki, menady, żuły liście lauru jako środek podniecający i od czasu do czasu biegały przy pełni księżyca, napadały na nieostrożnych podróżników i rozszarpywały dzieci i młode zwierzęta" [Robert Graves: "Mity greckie".1955].
Drzewa laurowe z wawrzynem szlachetnym na czele, występują w krajach śródziemnomorskich; bardzo często w zwartej gęstwinie krzewów wiecznie zielonej makii. Są ładne, lecz gdzie im do urody naszego wawrzynka. Jego ciemnoróżowe kwiaty silnie pachną, a ten zapach niekiedy wcześniej się odczuwa, niż zobaczy samo kwiecie. Kwiaty są skupione w niewielkich pękach tuż przy samej gałązce. Mocny zapach zwabia liczne gatunki owadów, które od rośliny w nagrodę otrzymują w darze smakowity nektar.
Niewiele jest krzewów wawrzynka na Mazowszu i gdyby je wszystkie zinwentaryzować być może nie byłoby nawet tysiąca. Z tego jednak około stu pięćdziesięciu krzewów doliczyłem się w Wymiekliźnie, jeszcze zanim utworzono tam w 1996 roku leśnym rezerwat przyrody. Gdy prawie pół wieku temu pierwszy raz ujrzałem tak masowo występujący tutaj wawrzynek, natychmiast zgłosiłem to bogate stanowisko konserwatorowi przyrody, wówczas uroczysko znajdowało się w woj.siedleckim. Dzięki zabiegom ówczesnego konserwatora siedleckiego, pana Zbigniewa Kaszuby, powstał ten rezerwat na powierzchni ok.68 ha.
Doskonale pamiętam swoje pierwsze odwiedziny tego lasu, gdy rezerwatem jeszcze nie był. Trafiłem w porze, gdy wawrzynek pachniał odurzająco pięknie. Szedłem duktem przez ten las, a wawrzynek zdawał się być wszędzie. To on spowodował, że począłem starania o utworzenia rezerwatu w tym lesie.
Ćwierć wieku nie było mnie w Wymiękliźnie, nie wiem jak się tam żyje wawrzynkowi, powinienem to sprawdzić, bardzo hciałbym znowu odwiedzić ten las. Ale... już od kilku lat się wybieram i jakoś nie mogę, jak nie to, to tamto przeszkadzało, a teraz ta pandemia zupełnie mi to uniemożliwiła. W tym roku już się raczej na kwitnienie wawrzynkowe nie załapię. Ale może o przedwiośniu roku przyszłego? Kto wie, może się tam zobaczymy?
Wawrzynek zakwita o przedwiośniu, często jeszcze u krańca zimy. Czasem już 1 marca pękają pąki kwiatowe wawrzynków. Czasem wawrzynki kwitną jak szalone 1 kwietnia. Jak się nie ma kogoś w terenie, kto podrzuci aktualną informację co tam słychać u pięknej trucicielki w Wymiękliźnie, trzeba ryzykować. A czyż nie warto? Bo, czyż nie graniczy to z cudem, iż przetrwały jeszcze tu i ówdzie takie przyrodnicze wspaniałości na naszym Mazowszu?
W zeszłym tygodniu takie pięknie kwitnące krzaczki zachwyciły mnie w rezerwacie Dębina koło Klembowa. Teraz wiem, że to wawrzynki. Bardzo dziękuję za ciekawy wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń