wtorek, 19 stycznia 2016

Kilka kroków od Warszawy:
Brzozy  na Łużach w zimowej szacie



Nareszcie nadeszła zima na nasze Mazowsze. Zaczął padać śnieg, mazowieckie plenery poczęły być zimowo malownicze, tak jak Natura to nakazuje o tej porze roku. Dnie są krótkie, w poszukiwaniu urody zimowych plenerów nie chce się wyjeżdżać zbyt daleko, chyba że w góry i to od razu na co najmniej kilka dni. Na krótko, na kilka godzin, w podwarszawskie okolice mieszkańcy Stolicy nie za daleko wyjeżdżają, najczęściej tuż za rogatki Warszawy, gdzie komu bliżej. Jedni do Lasów Chojnowskich na południe od miasta, inni na wschód, do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w okolice Międzylesia i Falenicy, jeszcze inni wybierają się w teren najbardziej chyba popularny, na skraj Kampinoskiego Parku Narodowego koło Wólki Węglowej. I ja tam właśnie byłem,  na rozdrożu znakowanych szlaków w uroczysku Łuża, tam gdzie rosną przy drodze szpalery brzozowe, oddalone o trzy kilometry wędrówki żółtym szlakiem od parkingu i pętli miejskiego autobusu przy zachodniej bramie Cmentarza Północnego.

Brzozy pojawiły się tu z samosiewu, bowiem często tak się zdarza, że właśnie brzozy wchodzą jako pierwsze na tereny porolne, a tutaj tak było, bo stała w tym miejscu gajówka i gajowy miał obok swój deputat i zasiewał go na swój użytek. A gdy osady już nie stało, pola przy gajowce już nie obsiewano, do akcji przystąpiły brzozy. Brzozy są przedplonem lasu, one wkraczają najczęściej jako pierwsze, dopiero po nich zasiewają się inne gatunki drzew. Brzoza rośnie jako domieszka w lesie, towarzysząc innym gatunkom drzew. Rzadko jest gatunkiem dominującym, lasotwórczym i to na bardzo nielicznych glebach. Leśnicy często uważają brzozę za chwast, bo żyje krótko i daje marnej jakości drewno. Ale brzoza nie poddaje się łatwo ogniowi, dlatego bardzo często jest sadzona w szpalerach przy drogach i duktach leśnych, a te szpalery i rzędy mają przeciwpożarowe znaczenie ochronne. 
 W epoce romantyzmu człowiek począł patrzeć na przyrodę w zupełnie inny, niż dotąd sposób, w sposób zgoła nie utylitarny. Brzoza odgrywała w tym widzeniu natury ważką role. Bo jest to drzewo nad wyraz malownicze. Słuchając muzyki Chopina widzi się polski pejzaż, wiejskie polne drogi i miedze, obramowane wierzbami, i mazowieckie brzozy; "...ta brzoza pod oknami nie może mi wyjść z pamięci. Owa arbaleta! – Jakie to romansowe!" pisał Chopin.

Jak Mickiewicz, tak i Fryderyk Chopin był artystą romantycznym. Chopin urodził się w Żelazowej Woli na ziemi mazowieckiej i była to ziemia dzieciństwa wielkiego kompozytora. I brzoza była drzewem jego dzieciństwa. "Związek artysty z krajobrazem, który go ukształtował, jest głębszy, niżby to się zdawało – pisał Jarosław Iwaszkiewicz - Dzieciństwo i młodość zawsze kładą zasadnicze piętno na cały już potem żywot - w dziełach dojrzałego twórcy raz po raz powraca nuta, która zapadła w jego serce od najwcześniejszych czasów."

Brzozy należą do najbardziej popularnych drzew naszej strefy geograficznej. Brzoza jest drzewem nizinnego krajobrazu północnej Słowiańszczyzny. Owa romansowa, białopienna „arbaleta” nie chciała opuścić pamięci Fryderyka Chopina. W dalekim od rodzinnego kraju mieście brzezinę na kartach swojego poematu sławił Mickiewicz: "Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina”...

Białe pnie brzóz w bieli zimowego krajobrazu. Czyż może być coś bardziej chwytającego za serce? 

Brzozy zimową porą w uroczysku Łuża w Kampinoskim Parku Narodowym. Wszystkie zdjęcia:.L.Herz

 

1 komentarz:

  1. Piękne słowa o pięknych drzewach. Czytając wspominam pierwsze samotne wędrówki pełne odkryć, podczas których namiętnie fotografowałem brzozy. Nierzadko z przewodnikiem autorstwa L.H. w ręku.

    OdpowiedzUsuń