sobota, 6 czerwca 2015



Poczet drzew mazowieckich:
Uparty Mazur spod Młocka



Najpiękniejsze drzewo na Mazowszu, jeden z najwspanialszych polskich dębów. Uparty Mazur koło Młocka. Fot.L.Herz
        Jest to jeden asów mazowieckiej przyrody. Niemal zupełnie nieznany ogółowi, a przecież to najpiękniejsze drzewo na Mazowszu. Nie zobaczyć tego drzewa jest grzechem.  Byliście przy nim? Nie? Ano właśnie...  
        Uparty Mazur rośnie na uboczu, przy bocznej, lokalnej drodze, z dala od popularnych szlaków, jak się o nim nie wie, trafić do niego  niełatwo. Jest nadzwyczaj potężnym dębem szypułkowym. Rośnie  koło wioski Młock na skraju dolinki rzeki Łydyni, o kilka kilometrów na zachód od Ciechanowa. Jest drzewem o zdrowym, krzepkim wyglądzie. Świetnie się trzyma jak na swoje osiemset lat, jak to napisano na tabliczce, umieszczonej przy drzewie. Ile ma lat naprawdę? Zapewne był już dorodnym młodzieńcem, gdy w roku 1337 kniaź Gedymin pustoszył ze swymi Litwinami nad Łydynią położony gród ciechanowski.
        Dąb ma ponad dziewięć metrów obwodu na wysokości piersi, jego pień jest ogromny, w górę wyrósł na ponad 25 metrów, a konary rozpostarł bardzo szeroko, rozłożyste są imponująco. Z kształtu korony Upartego Mazura widać, iż od bardzo dawna rósł w otwartym terenie, że nie musiał wspinać się w górę, aby z innymi drzewami w sąsiedztwie walczyć o dostęp do światła, więc jego gałęzie mogły swobodnie rozrastać się wszerz.  Zarówno pod względem rozmiarów jak i pięknej, potężnej sylwetki, Uparty Mazur plasuje się w ścisłej czołówce najlepszych polskich dębów.        Bardzo piękną ma nazwę to wspaniałe drzewo. Mieszkańcy Mazowsza zwani byli w przeszłości Mazurami. To właśnie Mazurzy kolonizowali olbrzymie puszcze, porastające pełną jezior ziemię pogańskich, bałtyjskich plemion Prusów, Galindów, Jaćwingów, wyrzynanych przez zamieszkujących miasta i zamki Krzyżaków. Nie od Krzyżaków jednak, lecz od tych twardych, krępej budowy i upartego charakteru Mazurów, wzięła potem nową nazwę tamta ziemia, położona na północ od Mazowsza.
      Stwierdzał Oskar Kolberg, iż wyrażenie Mazur, a w liczbie mnogiej Mazury lub Mazurzy, czasem zaś Mazurowie, uważane było dawniej za pospolite i prostacze, więc też, gdy chciano wyrazić się delikatniej lub bardziej urzędowo, zastępowano je określeniem: Mazowszanin, Mazowszanie. Byli uważani za krzepkich do roboty, wytrwałych, odpornych na burze i deszcze oraz bitnych, za bacznych i ostrożnych, acz mniej od innych przebiegłych.
      „Nosił djabeł po świecie wór Mazurów - w "Dzienniku Warszawskim z 1855 r. pisał nieoceniony Julian Bartosiewicz - i chcąc ich zbyć, za lada-co przedawał; ludzie tylko dla ciekawości różnemi szparami do worka z tyłu zaglądali, tak że owemi dziurkami powoli wypadali Mazurowie, to na Wołyniu, to na Podolu, to w Litwie; owo djabeł nie postrzegł swojej szkody, aż pod Ciechanowem; a tam rozgniewawszy się uderzył worem o ziemię, z którego ono powyłaziwszy, już tam cale osiedli". Jednym z nich jest zapewne Uparty Mazur spod Młocka.

1 komentarz:

  1. Szanowny Panie,

    niemając innej możliwości kontaktu, przekazuję tą drogą najlepsze życzenia z okazji zbliżającej się rocznicy urodzin i szczere wyrazy uznania dla Pana dorobku artystycznego, w tym literackiego.
    Pana twórczość jest dla mnie wzorem w zakresie odkrywania otaczającego świata i smaku literackiego.

    Z wyrazami najgłębszego szacunku,

    Mateusz Nałęcz

    Ps. Proszę o ew. spojrzenie na mojego bloga o Mazowszu ( www.mazowieckadroga.blog.pl ). Kontakt do mnie: mateusz_nalecz@yahoo.com

    OdpowiedzUsuń