sobota, 5 grudnia 2020


Wspomnienie z czasów zarazy (1)

wiosną w Zaborowie Leśnym

Puszcza Kampinoska. Zabytkowa lipa drobnolistna w Zaborowie Leśnym

Tegorocznym przedwiośniem zaraza opanowała świat. Także nasz świat dookolny. I zaczęło być ciężko, radio i telewizory były pełne niedobrych wiadomości, ludzie chorowali i umierali, wpierw tylko w tych telewizorach, gdzieś poza nami, daleko, ale potem także i bliżej... A wiosna przyszła wyjątkowo piękna. Dawno takiej nie było. Zimą niemal zupełnie nie było na Mazowszu śniegu, suche przedwiośnie zdawało się zapowiadać katastrofalną suszę w naszym kraju. A potem przyszedł deszcz. I dużo wody pojawiło się w Puszczy Kampinoskiej. I zaczęła mnie do siebie wołać. Pojechałem więc do swojej  ulubionej, opisywanej przeze mnie, serdecznym uczuciem darzonej  okolicy. 

Zaborów Leśny położenie  ma niezwyczajne, bardzo zróżnicowany jest jego przyrodniczy krajobraz. Dobrze się w jego otoczeniu czuję, nie da się ukryć, że to jest mój biotop, moje środowisko naturalne. Uwiodła mnie tamta okolica dawno temu i wciąż jestem nią uwiedziony. Niezwykłe: tego maja zieloność była tak zielona, że bardziej zielona być nie mogła. 

Gdy zajechałem na miejsce, zaczął padać niewielki deszczyk, na Kalisku krzyczały żurawie, wyraźnie się z tego deszczu ciesząc. Poszedłem kładką w głąb bagien, wokół burza zieleni i zadziwiająco sporo wody. Stawy w zaborowskim Parku  dokumentnie zdziczały, pełne zwalonych do wody drzew, puszczańskość krajobrazu imponująca, trudno uwierzyć, że te stawy poiły kiedyś folwarczne bydło z Gaci Zaborowskiej, pasące się na łąkach zdziczałego dzisiaj Kaliska. A tam, gdzie staraniem parku narodowego powstały  wspaniałe kładki przez bagno, kiedyś była  Droga do Gaci, tak ją zwano,  błotnista zazwyczaj, utwardzana przez lud okoliczny wrzucanymi w to błoto śmieciami, chodziłem często po tym błocie, przejście tego szlaku o przedwiośniu   było nie lada wyzwaniem.  

Od ponad pół wieku przyjaźnię się z Puszczą Kampinoską. Co jakiś czas odwiedzam miejsca, w których najlepiej można zobaczyć, jak po kilku wiekach rabunkowej gospodarki leśnej puszcza staje się na powrót Puszczą. Gdy w roku 1959 został utworzony Kampinoski Park Narodowy,  zaczął się żmudny proces odbudowy puszczy. Z roku na rok pięknieje i coraz bardziej staje się puszczą nie tylko z nazwy. Jednym z takich miejsc, gdzie widać to szczególniej,  jest Zaborów Leśny. Tam w wyjątkowo atrakcyjny sposób spotykają się ze sobą dwa główne elementy krajobrazu podwarszawskiej puszczy: po jednej stronie jest to kompleks piaszczystych wydm z mogiłą powstańców z 1963 roku pośród sosnowych borów, a po drugiej torfowiskowa kotlina uroczyska Kalisko,  mokradła o urodzie nadzwyczajnej. 

Były wioski na południowym obrzeżu Kaliska i ich mieszkańcy próbowali torfowisko obłaskawić, wtedy znaczną jego część zajmowały  wilgotne łąki, na nich pasły się  krowy, a skoszoną trawę gromadzono w malowniczych stogach. Wiosek już nie ma, nie pasą się na łąkach krowy, trawy się nie kosi, na Kalisko imponująco powraca dzika natura. Łąki ustąpiły turzycowiskom, wkroczyły na nie szuwary, na podbój torfowiska wyruszyły forpoczty lasu, torfowisko wygląda tak, jak prawdziwe bagno wyglądać powinno.  Dzięki ochronie przyrody czas na Kalisku cofnął się o kilkaset lat, jest tutaj teraz tak, jak było tam za Jagiellonów.  

Mokradła Kaliska są dzisiaj niemal całkowicie niedostępne,  takie opisywali autorzy powieści o akcji osadzonej w zamierzchłych, słowiańskich czasach: Józef Ignacy Kraszewski w „Starej baśni”, Karol Bunsch w „Dzikowym skarbie”, Antoni Gołubiew w „Bolesławie Chrobrym”. To były lektury młodości mojego pokolenia, nie sądziłem, ze podobne plenery jeszcze kiedyś zobaczę i to tak blisko Warszawy. 

Okolice Zaborowa Leśnego są ogromnym matecznikiem dziko żyjących zwierząt. Kalisko znajduje się pośrodku tego matecznika. jest Łosie są, to oczywiste, to ich naturalny biotop, w takiej przyrodniczej rzeczywistości czuja się najlepiej, tam gdzie są takie mokradła, jak tutaj i młode drzewostany sosnowe na piaskach, gdzie przenoszą się na sezon zimowy. Sarny i dziki były tu od zawsze, także lisy i borsuki,  ostatnimi laty pojawiły się także jelenie.  Od kilku lat jest tu matecznik jednej z dwóch watah kampinoskich wilków. Aż dziw, że to wszystko tutaj żyje i jak donoszą parkowi leśnicy, ma się wcale dobrze.  

    Ostatnimi laty władzę nad Kaliskiem przejęły żurawie. Kilka par bytuje w okolicy. Nawet, jeśli nie mam szczęścia zobaczyć ich królewskie sylwetek, niemal ze wszystkich stron mogę usłyszeć ich donośne fanfary. najczęściej wczesnym rankiem lub przed zachodem słońca, wtedy, gdy żurawie witają i żegnają dzień. Albo wtedy, gdy ich donośny głos zapowiada zmianę pogody, gdy wieszczą, że następnego dnia już tak ładnej nie będzie. Ale o przedwiośniu ich głosy słychać z każdej niemal strony, wtedy od Zaborowa Leśnego i  niespiesznym krokiem podążam niebieskim szlakiem w stronę Zaborowa, dla tych żurawi właśnie...

Tego żurawia o przedwiośniu, towarzyszka moich wędrówek, Ula ze Słodowca,  sfotografowała teleobiektywem z niebieskiego szlaku koło Zaborowa Leśnego. 

 

Przebiegający przez Zaborów Leśny niebieski szlak turystyczny zaprojektowałem w roku 1965, szmat czasu temu. Do wytropionego przez siebie żurawiego gniazda wśród turzyc, już potem, jak rodzice wyprowadzili z niego swoje młode, zaprowadziłem panią profesor Jadwigę Kobendzinę, współinicjatorkę utworzenia parku narodowego w tej puszczy. bardzo chciała zobaczyć takie gniazdo. Znajdowało się wśród wysokich turzyc na ziemi. Tamtymi czasy był to ewenement, bo tylko cztery pary żurawi gniazdowały wtedy w całej puszczy. Dziś ponad około pięćdziesiąt.  

Był czas, gdy często gęsto po Kalisku łaziłem. Jeszcze się dało, chociaż łatwo nie było. Wtedy tam  teren nie był zarośnięty krzami i to był raj ptasi. Czego tam nie było!  Fruwały nad głowami ptasie rarytasy. Szlamiki i czajki, kszyki i słonki, Oglądam teraz inny krajobraz. Zmieniła się szata roślinna, a i ptasie towarzystwo już na Kalisku inne. W bagiennych olsach nad Kaliskiem bielik wyprowadza lęgi, to polski ptak herbowy. Aby przez to torfowisko wędrować, udający się na jego penetrację przyrodnicy zakładają wodery, zwykłe wiejskie gumiaki po kolana to za mało.  

Zanim powstały kładki, przejście szlaku o przedwiośniu było nadzwyczajną przygodą.

 

         W Zaborowie Leśnym zaczyna się jedna z tras najbardziej malowniczych w Parku Kampinoskim. Znakowany szlak wiedzie w głąb Kaliska śladami Drogi do Gaci, tak nazwanej, bo od majątku w Zaborowie do folwarku w Gaci doprowadzała.  Gdy wody na torfowiskach Kaliska jest sporo, a to się często przytrafia, zwłaszcza przedwiośniem,  nie dawało się iść tym szlakiem,  przez obniżenia terenu z jednej na drugą stronę drogi przelewał się wtedy nadmiar wody pokrywającej torfowisko i zwykły szlak zamieniał się w szlak wielkiej przygody. Jesienią 2015 roku Kampinoski Park Narodowy zbudował na tej drodze kilkusetmetrowej długości kładkę turystyczną, dzięki niej wygodnie można teraz wejść w głąb bagna, to robi wrażenie, ale tej przygody, co to na wędrowca czekała, brakuje.

Długie na 700 metrów kładki turystyczne na Drodze do Gaci przez Kalisko

Kładkę inaugurują gospodarze z Kampinoskiego Parku Narodowego: konserwator obwodu ochronnego Laski, nadleśniczy Tomasz Hryniewiecki i dyrektor Parku Mirosław Markowski.


 

Zaborów Leśny ma niezwyczajne, bardzo zróżnicowany jest jego przyrodniczy krajobraz. Dobrze się w jego toczeniu czuję, nie da się ukryć, że to jest mój biotop, moje środowisko naturalne. Uwiodła mnie tamta okolica dawno temu i wciąż jestem nią uwiedziony. Tu, gdzie jest dzisiaj węzeł turystyczny w Zaborowie Leśnym, znajdowało się centrum folwarku, jaki powstał w wieku XIX. Przynależał do majątku w oddalonym o kilka kilometrów  Zaborowie, nazywał się Gać Zaborowska, a nazwę Gać wziął od gaci, czyli okładziny ocieplającej ściany drewnianych chałup, wykonywanej dawniej ze słomy, z liści, ściółki sosnowej i chrustu. A co ociepla ludzkie pośladki?  Gacie...

Również drogi na mokradłach były gacone. Jak sądzę , akurat w tym przypadku chyba o taki źródłosłów chodzi. Gać to także określenie łąki, np. znana kaszubska miejscowość Swornigacie (lub Swornegacie, jak chcą niektórzy) bierze nazwę od mokrych łąk na przesmyku między jeziorami. Puszczańska Gać została posadowiona w miejscu podobnym,  tyle że nie nad jeziorami, a  na wyniesieniu na pograniczu wydm, w otoczeniu dorodnego lasu na przesmyku pomiędzy dwiema kotlinami torfowiskowymi i po części wykorzystującym koryto strugi o sięgającej jeszcze średniowiecza nazwie Rgilewnicy. 

 W Zaborowie Leśnym zaczyna się Kanał Zaborowski,  przekopany po 1868 roku i przecinający całe Kalisko. W 1967 roku z gromadą przyjaciół tu zaczynałem wiosenny spływ kajakowy. Po dwóch dniach kończyliśmy go na Bzurze pod Wyszogrodem. Trudno w to uwierzyć dzisiaj, teraz dzicz ogromna, a nieco dalej jeszcze bardziej. 

Torfowiska Kaliska są przecięte przez zbudowany w 2 poł.XIX wieku Kanał Zaborowski.


      

W latach międzywojennych XX wieku Gać należała do krewnych marszałka Józefa Piłsudskiego. W roku 1930 w folwarku tutejszym mieszkały 62 osoby, dzisiaj w służbowej osadzie KPN mieszkają dwie osoby.  Folwarku w Gaci Zaborowskiej już nie ma, jest tam teraz tylko jeden jedyny budynek służbowej osady Kampinoskiego Parku Narodowego i to wszystko. Lecz – cóż za otoczenie!Ponad sześćdziesiąt lat już istnieje park narodowy w Puszczy Kampinoskiej i w takich miejscach, jak ta okolica, widać jak bardzo się wszystko w tej puszczy zmieniło.

Dwupienna lipą drobnolistna, na jej tle autor tego bloga.


 

Sam środek Zaborowa Leśnego,stara, zabytkowa lipa, obok niej jest węzeł szlaków 



 

Polana wypoczynkowa, jaką zarząd KPN przygotował dla turystów w Zaborowie Leśnym

 




 

 

Z kilku stron przychodzą  do Zaborowa Leśnego znakowane szlaki turystyczne, wszystkimi można dotrzeć od przystanków miejskich autobusów warszawskich, które rozpoczynają swój bieg przy stacjach metra. Do parkingów też niedaleko, najbliższe są w Truskawiu i obok Pociechy, do Zaborowa Leśnego stamtąd godzina lub półtorej marszu, w sam raz na niezbyt długą wycieczkę. Tuż obok jest miejsce wypoczynku z miejscem na ognisko, a wokół krajobraz jak marzenie. Od chwili, kiedy po raz pierwszy Zaborów Leśny zobaczyłem, często do niego powracam. Nawet wtedy, gdy jestem daleko, zamknięty w kamiennych murach Warszawy, nie mogę uwolnić się od jego obrazu. 



 












 

 

1 komentarz:

  1. Bardzo interesujący wpis. Niebieski szlak od Zaborowa do Zaborowa Leśnego to mój ulubiony odcinek.

    OdpowiedzUsuń