Skarby mazowieckiej przyrody:
nad egzotyczną Wisłą
|
Królowa rzek polskich na Mazowszu - krajobraz wytrawny, dla koneserów, do smakowania. Fot.L.Herz |
Jak wina, tak i krajobrazy bywają
słodkie i wytrawne. Słodkie to krajobrazy „urządzone”, np.
pejzaże alpejskie. Krajobrazy nadwiślańskie są głównie
wytrawne. Jak wina. Do smakowania. Wytrawna jest albowiem wszelka przyroda,
nie tknięta przez człowieka, albo tknięta bez zamiaru ciągnięcia
zysków z jej „upiększania”. Królowa polskich rzek, Wisła,
jest ogromnym skarbem naszej ziemi. Jest jedyną wielką rzeką
europejską o tak wielkim stopniu naturalności. Nad jej brzegami
czuje się majestat i potęgę przyrody.
Pośrodku Mazowsza, w
niedalekim sąsiedztwie Warszawy jest wiele takich miejsc, gdzie
królowa rzek polskich prezentuje się szczególnie pięknie. Jednym
z nich jest nadwiślańska skarpa. Na Mazowszu najbardziej efektowna
jest w Płocku, w samym środku historycznego miasta. Miasto ogarnęło też skarpę w Warszawie. Najmniej znany jej fragment znajduje się w
bliskim sąsiedztwie Zakroczymia, na zachód od miasteczka. Na
trzydzieści metrów nad rzekę wznosi się tam krawędź
polodowcowej wysoczyzny. Najbardziej efektowny jej fragment można
zobaczyć schodząc z rynku zakroczymskiego ulicą Rybaki i z biegiem
rzeki podążając w pieszej przechadzce do pierwszych, napotkanych
urwisk.
|
Urwista krawędź wiślanego brzegu w sąsiedztwie Zakroczymia. Fot.L.Herz |
Imponujące są urwiska wiślanego brzegu koło Zakroczymia, opadające stromizną ku rzece. Tuż nad wodą
leżą głazy, nad nimi wspina się ku niebu stroma ściana glin morenowych oraz piasków i żwirów, bystre oko dostrzeże także warstewki iłów
wstęgowych. Nierzadko można tu
spotkać wycieczki geologów, specjalnie tutaj przyjeżdżających, by móc prześledzić w odkrywkach widoczną historię lądolodu,
ojca rzeźby mazowieckiej ziemi. Są też w tej okolicy rozcinające
skarpę piękne wąwozy erozyjne, niektóre są długie na kilkaset
metrów. A z grzbietu skarpy widoki na Wisłę są niesamowite.
|
Wisła ogromna jak jezioro - widok na rzekę z grzbietu skarpy koło Zakroczymia. Fot.L.Herz |
|
Zadziwiający krajobraz na Mazowszu - głazowiska w korycie Wisły koło Golędzinowa w Warszawie. Fot.L.Herz |
|
Kamyczki, żwir, muszelki... A mówią, że na Mazowszu to tylko piasek. Fot.L.Herz |
Gdy brakuje wody w rzece w okresach suszy, a ostatnio zdarza się to bardzo
często, w granicach Warszawy można ujrzeć obraz na nizinnym
Mazowszu absolutnie egzotyczny: kamieniste dno rzeki, jak na rzekach podgórskich. Na wysokości Golędzinowa, na północ od Mostu Gdańskiego
koryto Wisły ma charakter przełomu i przy niskim poziomie rzeki wychodzą z wody
gigantyczne piaszczyska, zasłane drobnym żwirem kamiennym, tu i tam
widnieją głazowiska i wyłaniają się ogromne głazy, wysokie na
metr albo i więcej. Pośrodku wielkiej, polskiej niziny, nieznane
ogółowi swoje oblicze ukazuje rzeka, która mocno przypomina
małopolski Dunajec. Zadziwiające!
|
Zadziwiająca Wisła pośrodku Warszawy.Fot.L.Herz |
Jeszcze inny, niezwykle urodziwy krajobraz znajduje
się nad Wisłą na południe od Warszawy, tam gdzie utworzono na
rzece rezerwat Wyspy Świderskie. Obejmuje on rzekę, jej brzegi,
wyspy i piaszczyste mielizny, jest jednym z kilku dużych rezerwatów
wiślanych w okolicach Warszawy. Wszystkie są objęte ochroną w
sieci europejskich obszarów Natura 2000. Są bardzo ważną ostoją
ptaków wodnych, miejscem odpoczynku ptaków w czasie wiosennych i
jesiennych przelotów.
Tegoroczne lato jest słoneczne i
upalne, więc ubyło rzeki w jej korycie i wyłonił się z wody
krajobraz nadzwyczajny na Wyspach Świderskich: piaszczyste łachy,
jak pustynie ogromne, a między nimi miast bocznych koryt wiślanych
też były piachy, obramowane wierzbowymi krzewami rokiciny i dżunglą
łęgów. Po prostu: pełna egzotyka, nie co roku nam dana tuż za
granicami Warszawy.
|
W łęgowym lesie rezerwatu nad Wisłą- egzotyczna dżungla o krok od polskiej stolicy. Fot.L.Herz |
|
Przy wysokiej wodzie tędy płynie jedno z koryt rzeki, pośrodku upalnego lata wygląda to tak właśnie. Fot.L.Herz |
|
Nie afrykańską pustynią, lecz wiślanymi piaszczyskami wędrują warszawscy turyści opodal Ciszycy Fot.L.Herz |
Za rok może być inaczej, może nie
być upalnego lata i pustyni już nie będzie nad rzeką, i na wiślane wyspy dojść się nie da, a może się
zdarzyć, że te wyspy znikną, a pojawią się inne, ale w zupełnie innym
miejscu, bo Wisła jest rzeką żywą, ma fantazję, jak na polską
rzekę przystało. Więc, aby
się tym widokiem nasycić, warto zasiąść na piachu nad wodą i
patrzeć jak rzeka płynie. Niby nic: płynąca rzeka, żółty
piasek pod nogami, niebieskie niebo nad głową, czasem tylko one,
czasem jeszcze białe na nim statki obłoków.
Gdy byłem tam raz ostatni z gromadą towarzyszy z turystycznych szlaków, wędrował ze mną przyjaciel, podróżnik z niego jest wielki, wiele krajów
odwiedził, na wielu kontynentach bywał. Wieczorem przysłał mi
mejla, w którym napisał, że obrazek z tym białym piachem i
niebieską rzeką stoi mu przed oczami na równych prawach, co
pejzaże z południowych Indii.
|
Wisła na mazowieckim Urzeczu, na południe od Warszawy, niedaleko wsi Gassy. Fot.L.Herz |
Może niekoniecznie trzeba daleko
wyjeżdżać? Ostatnio znajduję nieco egzotyki o kilka kroków od
swojego domu. Sporo niespodzianek kryje się tu jeszcze przede mną.
Ile jeszcze niespodzianek kryje przede mną królowa rzek polskich,
Wisła?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz