Zamek w Płocku nad Wisłą na rycinie z XIX wieku. |
We wczesnym średniowieczu na Mazowszu bezpiecznie nie bywało. Napadali na nie sąsiedzi bliżsi i dalszy, najchętniej Jaćwingowie i Litwini. Miejsca na obronę najlepsze służyły przez stulecia, np. wzgórza na stromym brzegu dużej rzeki: nad Wisłą w Czersku, w Płocku, Warszawie, Wyszogrodzie, nad Narwią w Pułtusku, nad Bzurą w Sochaczewie. Wpierw budowano drewniane gródki, dopiero potem murowane zamki, niektóre także pośród trudno dostępnych mokradeł, często na usypanym wzgórku. Takie zamki powstały u zbiegu Rawki i Ryłki w Rawie Mazowieckiej, nad Liwcem w Liwie, nad Łydynią w Ciechanowie.
Do dzisiejszych czasów przetrwało zaledwie kilka oryginalnych zamków gotyckich, ale żaden w całości, od wielu dziesiątków lat są już tylko romantyczną ruiną: w Ciechanowie, Czersku, Liwie, Rawie Mazowieckiej. Większość została przebudowana, gotyckie części wkomponowano w mury z epok późniejszych, np. w Płocku i Warszawie.
W tej opowieści na boku pozostawiając zamki płocki i warszawski, zawędrować chciałbym ku kilku zamkom na nieco głębszej, mazowieckiej prowincji.
Spojrzenie na krajobraz prowincji mazowieckiej z murów gotyckiego zamku w Ciechanowie. Fot.L.Herz |
Ruina zamkowa w Czersku dzisiaj należy do
najchętniej odwiedzanych mazowieckich zabytków. Już od połowy XIX wieku budziła
zainteresowanie jako świadectwo przeszłości. Roman
Zmorski napisał jeden z najpiękniejszych
romantycznych wierszy o czerskim zamczysku:
Mgły
gonił w polu — i przybiegł zdyszany,
I
zawył mi w ucho: „Gdzież pniesz się to? gdzież?
Od
wieku nie dotknął nikt skroni tych wież!
Ceglane baszty zamku książąt mazowieckich z późnego średniowiecza górują nad okolicą. To najbardziej romantyczna mazowiecka ruina zamkowa. Gdy spojrzy się z wierzchołków tych baszt na otoczenie, wyraźnie widać, jak mądrą była zamkowa lokalizacja, zwłaszcza gdy pamiętamy, iż do XV wieku Wisła podpływała do stóp wzgórza zamkowego i dopiero, gdy odsunęła swoje koryto, Czersk stracił na znaczeniu.
Do naszych czasów przetrwało w Czersku trochę murów i trzy baszty. Wieża bramna zachowała się najlepiej, przez nią wiedzie wejście do zamku. baszta wschodnia służyła jako więzienie; jedyne wejście mieściło się na wysokości muru obwodowego, a więźniów opuszczano na dno głębokiego na 10 metrów lochu, wyłożonego kamiennymi płytami. W tym lochu nie przebierający w środkach Konrad Mazowiecki, walcząc o dzielnicę senioralną, więził swego brata Henryka Brodatego. Wkrótce potem zamknął w tym lochu kilkuletniego wówczas księcia Bolesława (później znanego pod mianem Wstydliwego). Działo się wiele w czerskim zamku, ale - o dziwo! - zamek ten, w przeciwieństwie do wielu innych zamczysk, nie ma swoich duchów.
Zamek w Liwie wręcz przeciwnie, duchów jest pełen. W przeszłości Liw był jedną z ważniejszych miejscowości wschodniego Mazowsza, na granicy z Podlasiem, przy starej przeprawie przez Liwiec na historycznym trakcie handlowym. Zamek pobudowano na pagórku, usypanym pośród dawnych trzęsawisk. Budowę przed rokiem 1423 ukończył murator Niklos, budowniczy zamku w Ciechanowie. Na polecenie królowej Bony w wieku XVI mury i wieżę bramną podwyższono. To jedyna w całości zachowana część gotyckiego zamku książąt mazowieckich.
W 1792 roku wzniesiono obok barokowy budynek kancelarii starostwa o mansardowym dachu. W nim jest dzisiaj muzeum, a w nim m.in. portret Ludwiki Szujskiej; miała być ona osądzoną za wiarołomstwo i skazana na śmierć, a teraz nocami straszy jako Żółta Dama przy pełni księżyca. Legend w Liwie nie brakuje. Podobno po błoniach okolicznych wieczorami krąży dama w powłóczystej szacie, trzymając dwoje pacholąt za ręce. To księżna Anna i ostatni mazowieccy książęta. Podobno zamek był niegdyś połączony podziemnymi korytarzami z Węgrowem, ale "złe" przejście zawaliło. To właśnie "złe" przybiera czasem postać starca, zatrzymującego podróżnych na moście i częstuje tabaką lub serem, czemu nie wolno ulec.
Niewiele pozostało dzisiaj z królewskiego zamku w Rawie Mazowieckiej. Zbudowano go z czerwonej cegły w XIV wieku na sztucznym wzniesieniu wśród bagien u zbiegu Rawki i Ryłki. W czasach panowania książąt mazowieckich był jednym z najważniejszych na Mazowszu. Pod koniec wieku XIII była już Rawa stolicą kasztelanii i stolicą księstwa i Ziemi Rawskiej, a przed 1400 rokiem miała prawa miejskie. Po inkorporacji tej części Mazowsza do Korony, od 1462 roku tutaj była stolica województwa. Przez wiele dziesięcioleci szczyciło się miasto mianem jednego z bardziej zamożnych w Polsce, podupadło w XVII wieku.
Podobno wyraz "szubrawiec" pochodzi od tego, iż "sub Ravam" osadzano więźniów, a więźniami były też znakomitości, np. syn króla szwedzkiego Karola IX w 1601 roku. Później w tym zamku gromadzono tzw. skarb rawski, a były to pieniądze przeznaczone na utrzymywanie stałego, zaciężnego wojska, zwanego kwarcianym, gdyż na jego utrzymanie pobierany był z dóbr królewskich w wysokości kwarty części, tj. ćwierci.
Rawski zamek ma swoje legendy, a jedna z nich jakoby posłużyła Szekspirowi do napisania "Opowieści zimowej". Opowiada ona legenda o Ludmile, żonie księcia Ziemowita, która odrzuciła awanse rycerza krzyżackiego, a ten w zemście oskarżył ją przed księciem, iż zdradzała męża z paziem. Oboje zginęli, a po śmierci się okazało, iż paziem była przebrana dziewczyna. Nocami można dziś niekiedy ujrzeć ducha nieszczęsnej Ludmiły.
Ceglane baszty zamku książąt mazowieckich z późnego średniowiecza górują nad okolicą. To najbardziej romantyczna mazowiecka ruina zamkowa. Gdy spojrzy się z wierzchołków tych baszt na otoczenie, wyraźnie widać, jak mądrą była zamkowa lokalizacja, zwłaszcza gdy pamiętamy, iż do XV wieku Wisła podpływała do stóp wzgórza zamkowego i dopiero, gdy odsunęła swoje koryto, Czersk stracił na znaczeniu.
Ruina zamkowa w Czersku jest nadzwyczajnie wpisana w mazowiecki krajobraz. Fot.L.Herz |
Do naszych czasów przetrwało w Czersku trochę murów i trzy baszty. Wieża bramna zachowała się najlepiej, przez nią wiedzie wejście do zamku. baszta wschodnia służyła jako więzienie; jedyne wejście mieściło się na wysokości muru obwodowego, a więźniów opuszczano na dno głębokiego na 10 metrów lochu, wyłożonego kamiennymi płytami. W tym lochu nie przebierający w środkach Konrad Mazowiecki, walcząc o dzielnicę senioralną, więził swego brata Henryka Brodatego. Wkrótce potem zamknął w tym lochu kilkuletniego wówczas księcia Bolesława (później znanego pod mianem Wstydliwego). Działo się wiele w czerskim zamku, ale - o dziwo! - zamek ten, w przeciwieństwie do wielu innych zamczysk, nie ma swoich duchów.
Masywna wieża liwskiego zamku; w niej zamurowany wjazd, przed nim był most zwodzony. Fot.L.Herz |
W 1792 roku wzniesiono obok barokowy budynek kancelarii starostwa o mansardowym dachu. W nim jest dzisiaj muzeum, a w nim m.in. portret Ludwiki Szujskiej; miała być ona osądzoną za wiarołomstwo i skazana na śmierć, a teraz nocami straszy jako Żółta Dama przy pełni księżyca. Legend w Liwie nie brakuje. Podobno po błoniach okolicznych wieczorami krąży dama w powłóczystej szacie, trzymając dwoje pacholąt za ręce. To księżna Anna i ostatni mazowieccy książęta. Podobno zamek był niegdyś połączony podziemnymi korytarzami z Węgrowem, ale "złe" przejście zawaliło. To właśnie "złe" przybiera czasem postać starca, zatrzymującego podróżnych na moście i częstuje tabaką lub serem, czemu nie wolno ulec.
Zamek w Rawie Mazowieckiej, kiedyś więzienie, potem skarbiec królewski, dziś obiekt turystyczny. Fot.L.Herz |
Podobno wyraz "szubrawiec" pochodzi od tego, iż "sub Ravam" osadzano więźniów, a więźniami były też znakomitości, np. syn króla szwedzkiego Karola IX w 1601 roku. Później w tym zamku gromadzono tzw. skarb rawski, a były to pieniądze przeznaczone na utrzymywanie stałego, zaciężnego wojska, zwanego kwarcianym, gdyż na jego utrzymanie pobierany był z dóbr królewskich w wysokości kwarty części, tj. ćwierci.
Rawski zamek ma swoje legendy, a jedna z nich jakoby posłużyła Szekspirowi do napisania "Opowieści zimowej". Opowiada ona legenda o Ludmile, żonie księcia Ziemowita, która odrzuciła awanse rycerza krzyżackiego, a ten w zemście oskarżył ją przed księciem, iż zdradzała męża z paziem. Oboje zginęli, a po śmierci się okazało, iż paziem była przebrana dziewczyna. Nocami można dziś niekiedy ujrzeć ducha nieszczęsnej Ludmiły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz