piątek, 11 września 2015

Gotyckie zamki mazowieckie
Zamek w Płocku nad Wisłą na rycinie z XIX wieku.
   Zamki zawsze należały do najwdzięczniejszych obiektów zabytkowych, legendy najchętniej czepiały się zamkowych murów,  ze swoich szkolnych wycieczek zamki zapamiętuje się najbardziej. Niewiele jednak zamków powstało na nizinnym Mazowszu. W epoce, w której powstawały zamki, a więc w czasach wczesnego średniowiecza i jeszcze trochę przedtem, na nizinach niełatwo przychodziło naszym przodkom znalezienie miejsca pod budowę gniazda rodzinnego zdatnego do obrony. A i budulca brakowało,  kamień często sprowadzano z daleka, najczęściej  z regionu świętokrzyskiego, a wypalania cegieł na tej środkowoeuropejskiej nizinie nauczono się dość późno. 
   We wczesnym średniowieczu na Mazowszu bezpiecznie nie bywało. Napadali na nie sąsiedzi  bliżsi i dalszy, najchętniej  Jaćwingowie i Litwini. Miejsca na obronę najlepsze służyły przez stulecia, np. wzgórza na stromym brzegu dużej rzeki: nad Wisłą w Czersku, w Płocku, Warszawie, Wyszogrodzie, nad Narwią w Pułtusku, nad Bzurą w Sochaczewie. Wpierw budowano drewniane gródki, dopiero potem murowane zamki, niektóre także pośród trudno dostępnych mokradeł, często na usypanym wzgórku. Takie zamki powstały u zbiegu Rawki i Ryłki w Rawie Mazowieckiej, nad Liwcem w Liwie, nad Łydynią w Ciechanowie.  
   Do dzisiejszych czasów przetrwało zaledwie kilka oryginalnych zamków  gotyckich, ale żaden w całości, od wielu dziesiątków lat są już tylko romantyczną ruiną: w Ciechanowie, Czersku, Liwie, Rawie Mazowieckiej. Większość została przebudowana, gotyckie części wkomponowano w mury z epok późniejszych, np. w Płocku i Warszawie. 
     W tej opowieści na boku pozostawiając zamki płocki i warszawski, zawędrować chciałbym ku kilku zamkom na nieco głębszej, mazowieckiej prowincji.  
Spojrzenie na krajobraz prowincji mazowieckiej z murów gotyckiego zamku w Ciechanowie. Fot.L.Herz
    Ruiny wspaniałego zamczyska w Ciechanowie już w tym blogu opisałem i do tego opisu zainteresowanych odsyłam. Tutaj chcę zatrzymać się przy trzech zamkowych ruinach, najbardziej gotyckich.
    Ruina zamkowa w Czersku dzisiaj należy do najchętniej odwiedzanych mazowieckich zabytków.  Już od połowy XIX wieku budziła zainteresowanie jako świadectwo przeszłości. Roman Zmorski  napisał jeden z najpiękniejszych romantycznych wierszy o czerskim zamczysku:

Po czarnych szczelinach, darłem się ku górze       Zobaczył to wicher — co gdzieś tam bałwany 
Mgły gonił w polu — i przybiegł zdyszany, 
I zawył mi w ucho: „Gdzież pniesz się to? gdzież? 
Od wieku nie dotknął nikt skroni tych wież!    
    Ceglane baszty zamku książąt mazowieckich z późnego średniowiecza górują nad okolicą. To najbardziej romantyczna mazowiecka ruina zamkowa. Gdy spojrzy się z wierzchołków tych baszt na otoczenie, wyraźnie widać, jak mądrą była zamkowa lokalizacja, zwłaszcza gdy pamiętamy, iż do XV wieku Wisła podpływała do stóp wzgórza zamkowego i dopiero, gdy odsunęła swoje koryto, Czersk stracił na znaczeniu.
Ruina zamkowa w Czersku jest nadzwyczajnie wpisana w mazowiecki krajobraz. Fot.L.Herz

    Do naszych czasów przetrwało w Czersku trochę murów i trzy baszty. Wieża bramna zachowała się najlepiej,  przez nią wiedzie wejście do zamku. baszta wschodnia służyła jako więzienie; jedyne wejście mieściło się na wysokości muru obwodowego, a więźniów opuszczano na dno głębokiego na 10 metrów lochu, wyłożonego kamiennymi płytami. W tym lochu nie przebierający w środkach Konrad Mazowiecki, walcząc o dzielnicę senioralną, więził swego brata Henryka Brodatego. Wkrótce potem zamknął w tym lochu kilkuletniego wówczas księcia Bolesława (później znanego pod mianem Wstydliwego). Działo się wiele w czerskim zamku, ale - o dziwo! - zamek ten, w przeciwieństwie do wielu innych zamczysk, nie ma swoich duchów. 

Masywna wieża liwskiego zamku; w niej zamurowany wjazd, przed nim był most zwodzony. Fot.L.Herz
   Zamek w Liwie wręcz przeciwnie, duchów jest pełen. W przeszłości Liw był jedną z ważniejszych miejscowości wschodniego Mazowsza, na granicy z Podlasiem, przy starej przeprawie przez Liwiec na historycznym trakcie handlowym. Zamek pobudowano na pagórku, usypanym pośród dawnych trzęsawisk. Budowę przed rokiem 1423  ukończył murator Niklos, budowniczy zamku w Ciechanowie. Na polecenie królowej Bony w wieku XVI mury i wieżę bramną podwyższono. To jedyna w całości zachowana część gotyckiego zamku książąt mazowieckich. 
   W  1792 roku wzniesiono obok barokowy budynek kancelarii starostwa o mansardowym dachu. W nim jest dzisiaj muzeum, a w nim m.in. portret Ludwiki Szujskiej; miała być ona osądzoną za wiarołomstwo i skazana na śmierć, a teraz nocami straszy jako Żółta Dama przy pełni księżyca. Legend w Liwie nie brakuje. Podobno po błoniach okolicznych wieczorami krąży dama w powłóczystej szacie, trzymając dwoje pacholąt za ręce. To księżna Anna i ostatni mazowieccy książęta. Podobno zamek był niegdyś połączony podziemnymi korytarzami z Węgrowem, ale "złe" przejście zawaliło. To właśnie "złe" przybiera czasem  postać starca, zatrzymującego podróżnych na moście i częstuje tabaką lub serem, czemu nie wolno ulec.
Zamek w Rawie Mazowieckiej, kiedyś więzienie, potem skarbiec królewski, dziś obiekt turystyczny. Fot.L.Herz 
   Niewiele pozostało dzisiaj z królewskiego zamku  w Rawie Mazowieckiej. Zbudowano go z czerwonej cegły w XIV wieku na sztucznym wzniesieniu wśród bagien u zbiegu Rawki i Ryłki. W czasach panowania książąt mazowieckich był jednym z najważniejszych na Mazowszu. Pod koniec wieku XIII była już Rawa stolicą kasztelanii i stolicą księstwa i Ziemi Rawskiej, a przed 1400 rokiem miała prawa miejskie. Po inkorporacji tej części Mazowsza do Korony, od 1462 roku tutaj była stolica województwa. Przez wiele dziesięcioleci szczyciło się miasto mianem jednego z bardziej zamożnych w Polsce, podupadło w XVII wieku.
   Podobno wyraz "szubrawiec" pochodzi od tego, iż "sub Ravam" osadzano  więźniów, a więźniami były też znakomitości, np. syn króla szwedzkiego Karola IX w 1601 roku. Później w tym zamku gromadzono tzw. skarb rawski, a były to pieniądze przeznaczone na utrzymywanie stałego, zaciężnego wojska, zwanego kwarcianym, gdyż na jego utrzymanie pobierany był z dóbr królewskich w wysokości kwarty części, tj. ćwierci.
   Rawski zamek ma swoje legendy, a jedna z nich jakoby posłużyła Szekspirowi do napisania "Opowieści zimowej". Opowiada ona legenda o Ludmile, żonie księcia Ziemowita, która odrzuciła awanse rycerza krzyżackiego, a ten w zemście oskarżył ją przed księciem, iż zdradzała męża z paziem. Oboje zginęli, a po śmierci się okazało, iż paziem była przebrana dziewczyna. Nocami można dziś niekiedy ujrzeć ducha nieszczęsnej Ludmiły.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz