Miasteczko Warka
Miasteczka
bywają bardzo malownicze. We Włoszech, Francji, w Austrii,
Szwajcarii... A jakie są
miasteczka mazowieckie? Niedawno odwiedziłem jedno z nich, Warkę
nad Pilicą.
Dawno mnie tam nie było. Zapamiętałem ją jako miasteczko nieco
zapyziałe. W czasach, w których tam bywałem, miasto jeszcze nie
doszło do siebie po niemal totalnym zniszczeniu w czasie walk na
przyczółku warecko-magnuszewskim w czasie ostatniej zimy drugiej
wojny światowej. Teraz zobaczyłem zupełnie inną Warkę.
Hetman Czarniecki na wareckim rynku. Fot.L.Herz |
Rynek
jest dzisiaj urządzony nadzwyczaj elegancko. Posągowy hetman Czarniecki na koniu rusza ku północy, tam dokąd uciekli Szwedzi, w roku
1656 przezeń rozgromieni tutaj nad Pilicą. Jego armia pod Warką forsowała
rzekę w bród, na kartach trzeciego tomu "Potopu" Henryk
Sienkiewicz z rozmachem to opisywał jak rasowy reportażysta:
...."ława mężów i koni runęła w falę, aż woda wyskoczyła
z szalonym rozpędem na brzegi... Zapełnili tak rzekę, że tłum
łbów końskich i ludzkich utworzył jakoby most, po którym mógłbyś
przejść suchą nogą na drugi brzeg."
Każde
miasto ma swoją historię. Warka również. Prawa miejskie otrzymała
w roku 1321. W wiekach XV i XVI była jednym z ważniejszych grodów
mazowieckich, pracowało w niej ponad 200 rzemieślników. Rzeką spławiano towary do Warszawy, a dalej do Gdańska. Pilica poruszała
szereg młynów wodnych. Wedle lustracji z 1564 roku było w Warce
369 domostw, w których zamieszkiwało zapewne ok. 2000 mieszkańców.
Miało miasto bruki i łaźnie. Ojcowie miasta szczycili się dobrze
wyposażoną szubienicą. Gdy pewnego razu rajcowie Garwolina wysłali do Warki poselstwo, by
wypożyczyć ów niezbędny statek w celu wykonania egzekucji na
jakimś niebezpiecznym złoczyńcy, wójt warecki z ławnikami dał
im urzędowo taką odpowiedź: „Zważywszy, żeśmy szubienicę
sprawili dla nas i dla naszych dzieci, nie uważamy za możliwe
żądanego statku garwoliniakom pożyczać".
Kościół farny św.Mikołaja w swoich najstarszych częściach pochodzi z pocz.XVII w. Fot.L.Herz |
Było
kiedyś w Warce osiem kościołów. Dzisiaj są dwa. Jeden o
charakterze gotyckim, drugi o barokowym, architektura obu nie jest
warta większej uwagi, bo wielkimi dziełami nie są. Bardziej się
je pamięta dzięki ludziom, którzy w ich podziemiach spoczęli. W kościele farnym jest
jakoby pochowany siłacz Stanisław Ciołek. Pisał o nim Jan
Długosz, iż jako mały chłopiec już po jednym rówieśniku na
dłoniach trzymał, a jako dorosły sam jeden wciągnął dzwon na
wieżę kościoła mariackiego w Krakowie, czemu nie zdołało
podołać 40 ludzi. W podziemiach kościoła franciszkanów według
tradycji spoczywają książęta mazowieccy: Trojden I, Ziemowit II
i Danuta Anna, córka księcia litewskiego Kiejstuta oraz siostra
Witołda, a żona Janusza I.
W
Warce umierał Piotr Wysocki, nieszczęsny bohater powstania
listopadowego. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. stał na czele
grupy podchorążych, która atakiem na warszawski Belweder powstanie
zapoczątkowała. Ranny dostał się do carskiej niewoli. Wyrok
śmierci zmieniono mu na katorgę w kopalniach Syberii. Po 29 latach
powrócił do swojego miasteczka. Pomnik mu wystawiono w Warce, w
samym środku miasteczka, na skwerze obok którego zatrzymują się
autobusy warszawskie, w nieco ponad godzinę można nimi dojechać do
stacji metra.
Na
błoniach nadpilickich umierał
Władysław Kononowicz. Major w armii rosyjskiej, pułkownik wojsk
powstania styczniowego, dowodził oddziałem złożonym z mieszkańców
okolicznych wiosek, bił Rosjan ile sił, ujęty przez rosyjski
korpus ekspedycyjny, wraz z towarzyszami został rozstrzelany 4
czerwca w roku 1863, w przypadającą w tym dniu uroczystość Bożego
Ciała. Na egzekucję rozkazem carskiego generała spędzono
mieszkańców Warki i okolicznych wsi.
Pomnik Kazimierza Pułaskiego w parku przed rodzinnym pałacem w Winiarach. Fot.L.Herz |
W
pałacu w Winiarach na wschodnich krańcach miasteczka, w roku 1747
urodził się Kazimierz Pułaski, bohater narodu polskiego i
amerykańskiego. Barski konfederata, obrońca polskiej Częstochowy
i amerykańskiego Charlestonu, pod Savannah śmiertelnie raniony
angielską kulą kartaczową, zmarł w roku 1779. Pałac architekturę
ma marną, ale jest w tym pałacu pałacu świetne muzeum, dwa lata
temu zyskało nowy wystrój, wnętrza urządzone stylowo, pełne
pamiątek, ekspozycja przypomina wielkich Polaków, związanych ze
Stanami Zjednoczonymi. Prócz Pułaskiego, także Tadeusza Kościuszkę
i Juliana Ursyna Niemcewicza, Helenę Modrzejewska i Ignacego
Paderewskiego. Park wokół pałacu pięknościowy jest nad wyraz.
Podobało
mi się w tej Warce. Kwitły śliwy, forsycje i magnolie. Miasteczko
wyglądało porządnie, dla przybysza wydało się atrakcyjne, kto
wie czy teraz nie trwa właśnie najlepszy okres w jego życiu.
Należy
Warka do tych miasteczek mazowieckich, które w ostatnim
czasie uzyskały nową, wcale dostatnią twarz.
Rynek otaczają barwnie otynkowane kamienice,
na prowadzących do niego uliczkach czekają na klientów zadbane sklepy. Warka nie jest jedynym z wielu takich mazowieckich
miasteczek, które dzisiaj proszą się o oklaski. Na pewno nie
oślepiają urodą miasteczek prowansalskich, toskańskich lub
andaluzyjskich, ale są wcale do rzeczy i wstydzić się ich nie
trzeba. Odwiedzam je z przyjemnością. Są położone blisko mojego
miasta, w którym żyję, i bliskie są memu sercu, i rośnie mi to
serce z dumy, że tak się ta nasza mazowiecka prowincja zmienia.
Dzisiejsza
Warka w widoczny sposób żyje spływami po Pilicy. Nad rzeką sterta
kajaków czeka na chętnych, miasteczko zawieszone reklamami co
najmniej dwóch firm, które tym, się zajmują. Dawno mnie tam nie
było. Już nie ma petetekowskiej stanicy, w której kiedyś
nocowałem, spłonęła, podobno dobrych kilka lat temu. Na spływ
Pilicą się jednak piszę, ładna to albowiem rzeka, akuratna wielce
na kajakowe spływanie, rzeka nie za mała, nie za duża, po prostu w
sam raz.
W
całej Polsce słynie wareckie piwo. Od wieków ono słynie. Nie
tylko w Polsce. Na koniec tej opowieści przypomnieć się zatem
godzi starą, ale pyszną anegdotę, wedle której podobno
szesnastowieczny nuncjusz papieski, w czasie swojej bytności w
Polsce tak bardzo rozsmakował się w wareckim piwie, iż w rodzinnej
Italii umierając w roku 1596 zawołał "o! santa biera di
Varca". Zgromadzeni przy jego łożu śmierci klerycy, sądząc
iż chodzi o jakąś świętą, poczęli modlić się chóralnie:
Santa Biera di Varca - ora pro nobis", czyli "święta
Biero z Warki - módl się za nami".
Istnieje
możliwość – twierdzi prof.Stanisław Rospond w swoim słowniku
etymologicznym nazw miast i gmin, że nazwa Warki jest nazwą
kulturową i pochodzi od warzenia piwa właśnie. Nie ma takiej samej nazwy
gdzie indziej w Polsce. Warka jest jedna i jedyna, tutaj tylko, nad
Pilicą na południowym Mazowszu.
Pocztówki
z miasteczka Warka
Na głównej ulicy.Widok zamyka barok kościoła franciszkańskiego. Fot.L.Herz |
XIX-wieczny warecki ratusz projektował Hilary Szpilowski. Fot.L.Herz |
Pałac Pułaskich w Winiarach dzisiaj mieści muzeum. Fot.L.Herz |
Fragment muzealnych wnętrz; ta sala poświęcona jest Kazimierzowi Pułaskiemu. Fot.L.Herz |
Pomnik na miejscu, w którym stał dom Piotra Wysockiego.For.L.Herz |
Domek na przedmieściach. I takie domy są w Warce. Fot.L.Herz |
Pilica w okolicach Warki. Sama radość. Fot.L.Herz |
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń