czwartek, 30 kwietnia 2015

Miasteczko Warka 

Miasteczka bywają bardzo malownicze. We Włoszech, Francji, w Austrii, Szwajcarii... A jakie są miasteczka mazowieckie? Niedawno odwiedziłem jedno z nich, Warkę nad Pilicą. Dawno mnie tam nie było. Zapamiętałem ją jako miasteczko nieco zapyziałe. W czasach, w których tam bywałem, miasto jeszcze nie doszło do siebie po niemal totalnym zniszczeniu w czasie walk na przyczółku warecko-magnuszewskim w czasie ostatniej zimy drugiej wojny światowej. Teraz zobaczyłem zupełnie inną Warkę.


Hetman Czarniecki na wareckim rynku. Fot.L.Herz

Rynek jest dzisiaj urządzony nadzwyczaj elegancko. Posągowy hetman Czarniecki na koniu rusza ku północy, tam dokąd uciekli Szwedzi, w roku 1656 przezeń rozgromieni tutaj nad Pilicą. Jego armia pod Warką forsowała rzekę w bród, na kartach trzeciego tomu "Potopu" Henryk Sienkiewicz z rozmachem to opisywał jak rasowy reportażysta: ...."ława mężów i koni runęła w falę, aż woda wyskoczyła z szalonym rozpędem na brzegi... Zapełnili tak rzekę, że tłum łbów końskich i ludzkich utworzył jakoby most, po którym mógłbyś przejść suchą nogą na drugi brzeg."

Każde miasto ma swoją historię. Warka również. Prawa miejskie otrzymała w roku 1321. W wiekach XV i XVI była jednym z ważniejszych grodów mazowieckich, pracowało w niej ponad 200 rzemieślników. Rzeką spławiano towary do Warszawy, a dalej do Gdańska. Pilica poruszała szereg młynów wodnych. Wedle lustracji z 1564 roku było w Warce 369 domostw, w których zamieszkiwało zapewne ok. 2000 mieszkańców. Miało miasto bruki i łaźnie. Ojcowie miasta szczycili się dobrze wyposażoną szubienicą. Gdy pewnego razu  rajcowie Garwolina wysłali do Warki poselstwo, by wypożyczyć ów niezbędny statek w celu wykonania egzekucji na jakimś niebezpiecznym złoczyńcy, wójt warecki z ławnikami dał im urzędowo taką odpowiedź: „Zważywszy, żeśmy szubienicę sprawili dla nas i dla naszych dzieci, nie uważamy za możliwe żądanego statku garwoliniakom pożyczać". 
Kościół farny św.Mikołaja w swoich najstarszych częściach pochodzi z pocz.XVII w. Fot.L.Herz
 Było kiedyś w Warce osiem kościołów. Dzisiaj są dwa. Jeden o charakterze gotyckim, drugi o barokowym, architektura obu nie jest warta większej uwagi, bo wielkimi dziełami nie są. Bardziej się je pamięta dzięki ludziom, którzy w ich podziemiach spoczęli.  W kościele farnym jest jakoby pochowany siłacz Stanisław Ciołek. Pisał o nim Jan Długosz, iż jako mały chłopiec już po jednym rówieśniku na dłoniach trzymał, a jako dorosły sam jeden wciągnął dzwon na wieżę kościoła mariackiego w Krakowie, czemu nie zdołało podołać 40 ludzi. W podziemiach kościoła franciszkanów według tradycji spoczywają książęta mazowieccy: Trojden I, Ziemowit II i Danuta Anna, córka księcia litewskiego Kiejstuta oraz siostra Witołda, a żona Janusza I.

W Warce umierał Piotr Wysocki,  nieszczęsny bohater powstania listopadowego. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. stał na czele grupy podchorążych, która atakiem na warszawski Belweder powstanie zapoczątkowała. Ranny dostał się  do carskiej niewoli. Wyrok śmierci zmieniono mu na katorgę w kopalniach Syberii. Po 29 latach powrócił do swojego miasteczka. Pomnik mu wystawiono w Warce, w samym środku miasteczka, na skwerze obok którego zatrzymują się autobusy warszawskie, w nieco ponad godzinę można nimi dojechać do stacji metra.

Na błoniach nadpilickich umierał Władysław Kononowicz. Major w armii rosyjskiej, pułkownik wojsk powstania styczniowego, dowodził oddziałem złożonym z mieszkańców okolicznych wiosek, bił Rosjan ile sił, ujęty przez rosyjski korpus ekspedycyjny, wraz z towarzyszami został rozstrzelany 4 czerwca w roku 1863, w przypadającą w tym dniu uroczystość Bożego Ciała. Na egzekucję rozkazem carskiego generała spędzono mieszkańców Warki i okolicznych wsi.

Pomnik Kazimierza Pułaskiego w parku przed rodzinnym pałacem w Winiarach. Fot.L.Herz



         W pałacu w Winiarach na wschodnich krańcach miasteczka, w roku 1747 urodził się Kazimierz Pułaski, bohater narodu polskiego i amerykańskiego. Barski konfederata, obrońca polskiej Częstochowy i amerykańskiego Charlestonu, pod Savannah śmiertelnie raniony angielską kulą kartaczową, zmarł w roku 1779. Pałac architekturę ma marną, ale jest w tym pałacu pałacu świetne muzeum, dwa lata temu zyskało nowy wystrój, wnętrza urządzone stylowo, pełne pamiątek, ekspozycja przypomina wielkich Polaków, związanych ze Stanami Zjednoczonymi. Prócz Pułaskiego, także Tadeusza Kościuszkę i Juliana Ursyna Niemcewicza, Helenę Modrzejewska i Ignacego Paderewskiego. Park wokół pałacu pięknościowy jest nad wyraz. 
    Podobało mi się w tej Warce. Kwitły śliwy, forsycje i magnolie. Miasteczko wyglądało porządnie, dla przybysza wydało się atrakcyjne, kto wie czy teraz nie trwa właśnie najlepszy okres w jego życiu. Należy Warka do tych miasteczek mazowieckich, które w ostatnim czasie uzyskały nową, wcale dostatnią twarz. Rynek otaczają barwnie otynkowane kamienice, na prowadzących do niego uliczkach czekają na klientów zadbane sklepy. Warka nie jest jedynym z wielu takich mazowieckich miasteczek, które dzisiaj proszą się o oklaski. Na pewno nie oślepiają urodą miasteczek prowansalskich, toskańskich lub andaluzyjskich, ale są wcale do rzeczy i wstydzić się ich nie trzeba. Odwiedzam je z przyjemnością. Są położone blisko mojego miasta, w którym żyję, i bliskie są memu sercu, i rośnie mi to serce z dumy, że tak się ta nasza mazowiecka prowincja zmienia.

Dzisiejsza Warka w widoczny sposób żyje spływami po Pilicy. Nad rzeką sterta kajaków czeka na chętnych, miasteczko zawieszone reklamami co najmniej dwóch firm, które tym, się zajmują. Dawno mnie tam nie było. Już nie ma petetekowskiej stanicy, w której kiedyś nocowałem, spłonęła, podobno dobrych kilka lat temu. Na spływ Pilicą się jednak piszę, ładna to albowiem rzeka, akuratna wielce na kajakowe spływanie, rzeka nie za mała, nie za duża, po prostu w sam raz.

W całej Polsce słynie wareckie piwo. Od wieków ono słynie. Nie tylko w Polsce. Na koniec tej opowieści przypomnieć się zatem godzi starą, ale pyszną anegdotę, wedle której podobno szesnastowieczny nuncjusz papieski, w czasie swojej bytności w Polsce tak bardzo rozsmakował się w wareckim piwie, iż w rodzinnej Italii umierając w roku 1596 zawołał "o! santa biera di Varca". Zgromadzeni przy jego łożu śmierci klerycy, sądząc iż chodzi o jakąś świętą, poczęli modlić się chóralnie: Santa Biera di Varca - ora pro nobis", czyli "święta Biero z Warki - módl się za nami".

Istnieje możliwość – twierdzi prof.Stanisław Rospond w swoim słowniku etymologicznym nazw miast i gmin, że nazwa Warki jest nazwą kulturową i pochodzi od warzenia piwa właśnie. Nie ma takiej samej nazwy gdzie indziej w Polsce. Warka jest jedna i jedyna, tutaj tylko, nad Pilicą na południowym Mazowszu.



Pocztówki z miasteczka Warka

Na głównej ulicy.Widok zamyka barok kościoła franciszkańskiego. Fot.L.Herz
XIX-wieczny warecki ratusz projektował Hilary Szpilowski. Fot.L.Herz

Pałac Pułaskich w Winiarach dzisiaj mieści muzeum. Fot.L.Herz

Fragment muzealnych wnętrz; ta sala poświęcona jest Kazimierzowi Pułaskiemu. Fot.L.Herz

Pomnik na miejscu, w którym stał dom Piotra Wysockiego.For.L.Herz

Domek na przedmieściach. I takie domy są w Warce. Fot.L.Herz

Pilica w okolicach Warki. Sama radość. Fot.L.Herz


1 komentarz: