Lądolód
skandynawski pozostawił go na tej ziemi przed tysiącami lat. Dopiero co odwiedziłem ten niezwykły głaz, który cieszy oko przy
lokalnej drodze na na północ od Warszawy. Znajduje się na gruntach wsi Nowa Wrona na Wysoczyźnie Płońskiej.Na Mazowszu jest taki jeden jedyny. Ba! podobnego mu kształtem nie ma w całej Polsce. Jest fascynujący. Ma dwa i pół metra wysokości i kształt absolutnie niebanalny. Ten
różowy granitowy kamień jest monolitem, a wygląda, jakby był
niedokończonym dziełem rzeźbiarza, który ze skały próbował
wydobyć coś, a co, tego nigdy się nie dowiemy. Aż dziw, że nasz lud nie rozebrał go na podmurówki do swoich domostw, niemało było głazów wokół Warszawy, które taki właśnie los spotkał. Ten ocalał. Na szczycie głazu
wmurowano krzyż żelazny, przed głazem ludzie stawiają kwiaty. I
tak stoi ten głaz wysoki na mazowieckiej, nizinnej ziemi,
schrystianizowany znak pogańskiego bóstwa sprzed wielu, wielu
wieków.