Klimaty jesienne
Tegoroczną jesienią zawędrowałem do Żelazowej Woli. W sezonie letnim odbywają się tam koncerty gromadzące tysiące miłośników muzyki Chopina, którzy przysiadają na ławkach i gdzie kto może w otaczającym dworek parku, przez który przepływa Utrata. Był październikowy dzień powszedni, pogodny i owszem, nawet bardzo, ale chłodny. Na parkingu zaledwie siedem samochodów, a w parku prawie nikogo. Nie było nawet żadnego Japończyka, chociaż zawsze ich tutaj wyjątkowo wielu, bo ciągną do muzyki Fryderyka, jak nikt prócz nich. Chociaż ostatnio raczej Chińczycy zdobywają laury w chopinowskich konkursach pianistycznych. Wędrowałem niespiesznie parkowymi alejkami w jesiennych kolorach, pięknie było i sympatycznie, więc fotografowałem otaczający mnie świat z ogromną przyjemnością.
Najważniejszym miejscem w Żelazowej Woli jest dworek. Tak naprawdę jest to dworska oficyna, w której mieszkali rodzice Fryderyka Chopina i w niej1 marca 1910 roku urodził się przyszły kompozytor. Zwodzi nas mocno dzisiejszy kształt tej oficyny, WW latach 1930–31 oficynie nadano kształt dworku szlacheckiego, zgodnie z panującą wówczas modą na polski styl narodowy, . Przez wiele lat zwiedzający oglądali wnętrza urządzone w stylu romantyzmu z czasów Chopina. Nie wiemy jednak, jak naprawdę wyglądały wtedy, gdy część oficyny zajmowali Chopinowie. Autorzy obecnej aranżacji pozostawili je więc w stanie surowym, pozostawiając miejsce dla wyobraźni zwiedzających.
Nie wchodzę tym razem do wnętrza. Przyjechałem do Żelazowej Woli dla tego parku tego października. i tak ma pozostać. Park ten, o wielkiej urodzie, też w żadnym stopniu nie przypomina tamtego, z z tamtych czasów. Ten park skomponował o 1931 r. prof. Franciszek Krzywda-Polkowski. Zgromadzono tu rośliny z całego świata, w ten sposób symbolicznie składającego kompozytorowi. Taka była idea i to się sprawdziło. Ale tak naprawdę najważniejsze jest to, że to jest naprawdę bardzo ładny park, za wielu tak powabnych parków to my nie mamy w okolicach Warszawy.
Nad stawem w żelazowolskim parku wciąż rośnie wciąż rośnie i godnie się starzeje wiekowa, dwupienna wierzba krucha o imponującej urodzie. Bardzo na miejscu jest tutaj ta wierzba. Świetny nasz plakacista Tadeusz Trepkowski stworzył jeden z najlepszych polskich plakatów, w którym główną rolę grają wierzby i klawiatura fortepianowa, anonsując V Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina w roku 1954. Wierzby z plakatu są wciąż dostępne, dopiero co zobaczyłem, że są jeszcze do nabycia oryginalne egzemplarze plakatu Trepkowskiego. Na jedną sztukę należy przeznaczyć – bagatela – jedyne 450 zł. W każdym razie taką cenę wyczytałem tuż przed galopującą właśnie inflacją.
Dzięki temu plakatowi mazowiecka wierzba została symbolem zarówno krajobrazu Mazowsza, nie tylko okolicy Żelazowej Woli, ale również muzyki Fryderyka Chopina. Niestety, w najbliższych okolicach Żelazowej Woli niewiele szpalerów wierzbowych można dzisiaj oglądać. Na internetowej stronie Towarzystwa Ornitologiczego Bocian można przeczytać, czym są polskie wierzby dla naszych ptaków. I to jest fascynująca lektura. Ile lat ma ta stara wierzba o dwóch pniach, rosnąca nad stawem w Żelazowej Woli? Na pewno jest bardzo stara. trudno będzie sobie wyobrazić Żelazową Wolę bez tej wierzby...
.............................................