Arcydzieło z Małej Wsi
To było jeszcze „za Gomułki”; pierwszym sekretarzem partii i najważniejszą osobą w kraju był wtedy Władysław Gomułka. Zacząłem właśnie poznawać Mazowsze, o pałacu w Małej Wsi wiedziałem, że jest jednym z najważniejszych zabytków na Mazowszu i że zobaczyć go powinienem. Zobaczyłem go istotnie, choć tylko z ulicy przez sztachety wysokiego ogrodzenia. Był rok 1968, pałac służył jako rządowa rezydencja, najwyżsi z wysokich partyjnych dostojników za ten płot zajeżdżali.Ja zajechałem pekaesem do pobliskiego Belska, stamtąd per pedes. W przewodniku, jaki miałem ze sobą, było zdjęcie pałacu zrobione z bliższej odległości. Czarno białe, trochę nieostre, ale com zobaczył, to było moje.
Mała Wieś znajduje się w samym sercu regionu grójeckiego, Owocowe sady decydują o charakterze tutejszego krajobrazu, są ogromne niby las. Powiadają, że pierwszy sad owocowy w tym regionie właśnie obok tego pałacu powstał. Pałac w Małej Wsi, neoklasycyzm wzorcowy! powstał w 1786 roku, zbudowano go dla wojewody rawskiego i dziedzica tutejszych dóbr, Bazylego Walickiego, człowieka światłego, wielce biegłego w skarbowych sprawach i zaufanego króla Poniatowskiego kawalera Orderów Orła Białego i Św. Stanisława, bo król walory swojego doradcy umiał docenić, w Małej Wsi gościł w roku 1787; sto lat później w niewielki kamień w małowiejskim parku wmurowano marmurową płytę z napisem: „Król Stanisław August odwiedzając Bazylego Walickiego odpoczywał na tym kamieniu w dniu 20 i 21 lipca 1787 roku”.
Nie byle kto ten pałac stawiał, sam Hilary Szpilowski, wybitny architekt doby stanisławowskiej, autor wielu
świetnych budowli wzniesionych w stylu klasycystycznym, głównie na
Mazowszu, m.in. pałacu w Walewicach, w którym wraz z mężem mieszkała
faworyta cesarza Napoleona, pani Walewska. Fryderyk Albert Lessel, który po Szpilowskim pałac przebudował, też był twórcą nie najgorszym. Napatrzeć się na ten pałac nie można. Elegancja budynku jest podkreślona przez doskonałą symetrię. Przejęty z antycznej architektury trójkątny szczyt czterokolumnowego portyku doryckiego zdobi herb Walickich – Łada.
Prawdziwą wisienką w tym smakowitym pałacowym torcie są jego wnętrza. Są tam osiemnastowieczne freski , w jednej z sal, zwanej warszawską, są warszawskie panoramy (skorzystałem tutaj z fotografii ze strony internetowej pałacu). W części polichromii maczał pędzel Jan Bogumił Plersch, nadworny malarz królewski, znany z prac w pałacach w Natolinie i Wilanowie. A ostateczny kształt parkowi pałacowemu nadawał Franciszek Szanior, też nie byle kto, w Warszawie tworzył parki Ujazdowski i Skaryszewski, przekształcał ogrody Saski i Krasińskich.
Ożeniony z Rozalią Nieborską herbu Lubicz, Bazyli Walicki herbu Łada, miał syna Józefa, żoną którego została Klementyna ze Skarbków Kozietulskich z Kozietuł herbu Awdaniec, oni mieli swoją siedzibę rodową koło Białobrzegów nad niedaleką Pilicą.
|
Skoczył Kozietulski... na wiarusów czele jak piorun się rzucił... |
Brat Klementyny Walickiej, płk Jan Kozietulski, bohater wojen napoleońskich, dowodził słynną szarżą szwoleżerów polskich w czasie walk o wąwóz pod Somosierrą w Hiszpanii. W Małej Wsi spędził ostatnie lata swojego życia, po śmierci w roku 1821 został staraniem siostry pochowany w pobliskim Belsku, a uroczysty pogrzeb zaszczycił wielki książę Konstanty, brat cara Rosji. Siostra przeżyła brata o 40 lat i również w Belsku jest pochowana. Dodajmy, że w 1936 roku ten kościół, zbudowany przez Szpilowskiego w końcu XVIII wieku, rozbudował inny bardzo znany i modny architekt, Jan Koszczyc-Witkiewicz, bratanek wielkiego Stanisława Witkiewicza, twórcy stylu zakopiańskiego.
Po Walickich w Małej Wsi gospodarowali Rzewuscy, Zamoyscy, Lubomirscy i Morawscy. Książę Jan Tadeusz Lubomirski , który w roku 1863 był członkiem Rządu Narodowego, został zesłany na Syberię. Jego syn najstarszy, Zdzisław, senator i prezydent Warszawy, jako członek Rady Regencyjnej sprawującej władzę w Królestwie Polskim 11 listopada 1918 roku przekazał władzę w ręce Józefa Piłsudskiego. Zmarł w 1943 r. po długim pobycie na Pawiaku. Córka księcia poślubiła pochodzącego z wielkopolskiej rodziny Tadeusza Morawskiego, posła na Sejm, założyciela i członka licznych organizacji społecznych.
W 1936 roku w pałacu kręcono zdjęcia do ekranowego przeboju lat międzywojennych "Ada! to nie wypada" z udziałem aktorskich sław tamtych czasów, a wśród nich Antoniego Fertnera i Kazimierza Junoszy Stępowskiego, Kazimierza Krukowskiego i Aleksandra Żabczyńskiego. Cóż to byli za aktorzy. Jak umieli nosić fraki! Dziś aktorów takich już nie ma, a i fraków nosić nie umieją, nie tylko tak, w ogóle... Główną rolę w tym filmie grała jedna z ikon polskiego filmu tamtych lat, Loda Niemirzanka, a filmowa piosenka do której słowa napisał Jerzy Jurandot, w ucho wpadała bez kłopotów: Ada, to nie wypada! gdzie wychowanie, gdzie ogłada? Pannie z Twojej sfery w tym wieku za mąż czas... Przed wojną, panie dzieju, to były filmy!
Po wojnie Morawskich z pałacu władza ludowa wyrzuciła i zakazała im zbliżania się do rodzinnego majątku. Pałac zmienił się w ośrodek wypoczynkowy dla najwyższych urzędników tej władzy. Przyjeżdżali tu prominentni przedstawiciele prostego ludu, m.in. premier Józef Cyrankiewicz z żona, aktorką Niną Andrycz. Znów kręcono filmy, z życia wyższych sfer głównie, m.in. wedle powieści Heleny Mniszkówny „Trędowatą” z uroczą Elżbietą Starostecką w roli tytułowej. Pałac małowiejski świetnie się do takich obrazów nadawał. „Gdzie ten dom, gdzie ten świat”, wspominał Małą Wieś w swojej książce Zdzisław Morawski. Aż wreszcie, gdy w przeszłość odszedł Peerel i „najlepszy z ustrojów”, jakim się ogłaszała demokracja socjalistyczna, pałac powrócił do rodziny Morawskich.
Powracał powoli i droga do celu wiodła zakosami. Wykorzystałem ten moment, pałac był wciąż strzeżony ale już nie za bardzo, dyrektorujący mu wtedy człowiek zezwolił zwiedzić wnętrza niewielkiej grupie prowadzonych przeze mnie turystów. Całkowicie za darmo! Więc je zwiedzałem, okazały się zachwycające. A potem do głosu doszedł kapitalizm. Dzisiejsi właściciele pałacu – przedsiębiorcy Leszek i Wiesława Barańscy – dokonali gruntownej odnowy całego zespołu pałacowego w Małej Wsi i otworzyli w nim czterogwiazdkowy hotel.
Wszystko to wygląda zachwycająco, oferta dla gości jest interesująca i bardzo bogata, dla bogatych gości przeznaczona. Ale nie są gośćmi nieproszonymi tacy jak ja, z plecaczkiem na ramionach, z polską emeryturą, której miesięczna rata starczy mi zaledwie na trzy i pół nocy w pałacu. Więc byłem tam, chodziłem sobie po parku, fotografowałem go z zewnątrz i wiem, że jeśli zechce, mogę pojawić się tutaj o godzinie piętnastej w którąkolwiek sobotę lub niedzielę i wnętrza pałacowe pod opieką przewodnika obejrzeć. Za opłatą oczywiście, wszak ten pałac jest częścią – i to najważniejszą – urządzenia, które teraz, jak to w kapitalizmie najczęściej bywa, ma służyć do zarabiania pieniędzy. Ale – chociażem chudopachołek przy tych wszystkich historycznych znakomitościach i gościach pałacu współczesnych – w zachwycie pozostając, wędrówkę po rezydencji małowiejskiej wszystkim czytelniczkom i czytelnikom tego blogu z całego serca polecam.
................................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz